Koniec grudnia to dobry czas, aby nieco zwolnić i zająć się rzeczami mniej istotnymi, a za to miłymi. Na przykład poczytać sobie o klasycznych Toyotach. Takich jak pewna Corolla, która po 30 latach wróciła do salonu, w którym została kupiona.
W piątek, 17 grudnia minęło 51 lat od tragicznych zdarzeń z 1970 roku. Gdynia, jak co roku, oddaje hołd ofiarom tamtych wydarzeń.
Kiedy skończyliśmy opatrywać rannych, poszliśmy do kostnicy. Wśród zabitych szukałam twarzy znajomych stoczniowców. Jeden z nich - młody chłopak, który był moim pacjentem - nie miał przy sobie dokumentów. W pośmiertnym skurczu trzymał małą, ręcznie szytą torbę. W niej dwie kromki czarnego chleba przełożone kaszanką i dwa gotowane kartofle. Wtedy coś we mnie pękło.
Poniedziałek w Trójmieście upłynął pod znakiem obchodów 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
- Dowiedziałam się o stanie wojennym od męża, który rano wrócił z dyżuru w szpitalu. Włączyłam telewizor i zobaczyłam generała Jaruzelskiego na tle przekrzywionego orła. To był szok. A później było jeszcze gorzej - mówi Małgorzata Sokołowska, współautorka wydanej właśnie książki o stanie wojennym w Gdyni.
Z okazji 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego oraz robotniczej masakry w grudniu 1970 roku w Gdańsku i Gdyni odbędą się obchody upamiętniające tragiczne wydarzenia.
Jelitkowo było znanym kąpieliskiem już od drugiej połowy XIX wieku. Jak w niemal każdym miejscu tego typu istniał tu Dom Zdrojowy i znajdował się drewniany pomost widokowy.
Pisząc swojego czasu o Wielkim Jarze (Große Molde), po którego osi prowadzi dzisiejsza ulica Skarpowa w Gdańsku, dodałem zdjęcie z góry (od ulicy Nad Jarem), pokazujące ukształtowanie terenu.
Fotografka Renata Dąbrowska sportretowała ostatnich żyjących żołnierzy Armii Krajowej mieszkających w Gdańsku. Ich zdjęcia można zobaczyć na wystawie plenerowej, której towarzyszy antywojenne przesłanie.
"Spotkajmy się pod LOT-em" - w ten sposób przez kilkadziesiąt lat umawiali się gdańszczanie. Dawniej symbol nowoczesności, dziś zaniedbany pawilon, wkrótce obchodzi 60. urodziny.
11 listopada, Święto Niepodległości. Parady, festyny, przemarsze, trybuny honorowe, wojskowa defilada - świętowanie rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości ma w naszym kraju ponad stuletnią tradycję. Narodowe Archiwum Cyfrowe przechowuje w swoich zbiorach wiele fotografii, które upamiętniają świętowanie 11 listopada w różnych zakątkach Polski.
Na dawnym cmentarzu ewangelickim w Gdańsku trwają poszukiwania zbiorowej mogiły z marca 1945 roku, w której pochowani zostali żołnierze oraz cywilni mieszkańcy, wśród nich - ofiara gwałtu.
Na fasadę Domu Uphagena powróciła replika dawnego dzwonka, zdobiącego kamienicę do 1945 roku.
Tradycja świętowania dnia Wszystkich Świętych i następującego po nim Dnia Zadusznego sięga w Polsce stuleci. Nasi przodkowie, podobnie jak my, sprzątali groby, zdobili je kwiatami, palili na nich znicze. Na zdjęciach z Narodowego Archiwum Cyfrowego zachowało się wiele takich wspomnień.
Początek listopada - częściej niż zwykle myślimy o naszych Zmarłych, odwiedzamy ich groby, czyścimy je i porządkujemy. Niezależnie od tego, warto się w tym czasie przyjrzeć dawnym takim miejscom, a także pomnikom i epitafiom.
Prof. Joanna Muszkowska-Penson - więźniarka Ravensbrück, lekarka, działaczka opozycji w PRL - skończyła 100 lat. Na kamienicy w Gdańsku, w której mieszkała, odsłonięto pamiątkową tablicę
Parasolnik spacerujący po molo, wieczorne życie na Monciaku, właścicielka przedwojennego pensjonatu - takie sceny z Sopotu z końca lat 60. zobaczymy w etiudzie "Dziewczyna z wiatrem we włosach". Niezwykła jest też historia filmu, który po ponad pół wieku trafił w ręce syna odtwórczyni głównej roli.
Dziesięć lat po śmierci aktorki, pisarki i malarki Lucyny Legut ukazała się jej korespondencja z reżyserem Wojciechem Hasem. Miłosne listy dokumentują wieloletni, namiętny związek, który ich łączył.
Bywają czasem (na szczęście rzadko) budowle, o których można tylko powiedzieć, że są ładne - i nic poza tym. Można je podziwiać, specjaliści mogą dzielić włos na czworo, rozpatrując każdy szczegół (to też ważne), ale w ich historii nie ma nic wykraczającego poza przeciętność. Ich dzieje dają się streścić w zdaniu: zostały zbudowane w którymś tam roku - i to wszystko.
Po rocznej przerwie na statek muzeum "Sołdek" będą mogli wejść zwiedzający. W historycznych ładowniach przygotowano nową wystawę stałą.
Na kamienicy, w której mieszkali i pracowali Zbigniew i Maciej Kosycarzowie, może powstać pierwszy z serii murali upamiętniających najbardziej znanych gdańskich fotografów
Wkrótce rozpocząć się może opóźniony remont dawnego sierocińca w Gdańsku, w którym działać ma nowa placówka kultury - Dom Chodowieckiego i Grassa. W październiku ogłoszony zostanie przetarg na renowację kompleksu budynków.
Idąc od kościoła św. Mikołaja na południe, przechodzimy na Szeroką, przejściem na zapleczu ulicy Pańskiej, które kiedyś było ulicą Małe Szklary.
Zakończyła się wyprawa na wrak "Karlsruhe", zorganizowana przez ekipę nurków Baltictech z Trójmiasta. Uczestnicy ekspedycji zamierzali sprawdzić, czy na pokładzie wraku znajduje się zaginiona Bursztynowa Komnata.
580 pocztówek, większość przedstawiająca widoki przedwojennego miasta, trafiło do zbiorów Muzeum Gdańska. Kolekcja należała do prof. Manfreda Lotscha, gdańszczanina urodzonego przed II wojną światową.
Profesor informatyki z Warszawy od kilku lat opracowuje interaktywne przewodniki po polskich miastach. Ostatnio przygotował edukacyjną mapę miejsc w Sopocie związanych z Armią Krajową.
Sopocka rada miasta poparła inicjatywę budowy pomnika Paula Puchmüllera. To architekt, który na przełomie XIX i XX wieku zaprojektował najważniejsze budynki w mieście.
Goya to nazwisko hiszpańskiego malarza z przełomu XVIII i XIX wieku, twórcy cyklu "Okropności wojny". Zmarł 15 kwietnia 1828 roku, nigdy nie widząc Bałtyku. Następny dzień, 16 kwietnia - tyle że 1945 roku - jest w pewnym sensie puentą dzieła Goi.
Jeszcze przed pierwszą wojną światową nikt nie słyszał o Jastrzębiej Górze, która niedługo potem stała się popularnym nadmorskim kurortem. Wcześniej była pastwiskiem, na którym miejscowi Kaszubi wypasali gęsi. Kiedy po 1918 r. Polska otrzymała dostęp do morza, rozpoczął się rozwój eleganckiego letniska, w którym wypoczywali m.in. prezydent Ignacy Mościcki, marszałek Józej Piłsudski i Stefan Żeromski.
Mównica, tapicerowane krzesła kinowe, stary mikroskop - przedmioty wystawione na aukcji Muzeum Archeologicznego znalazły nowych nabywców. Muzeum opróżnia magazyny przed rozpoczynającym się remontem.
"Ukochany Wodzu! W dniu Imienin jako życzenia ofiarowuję Tobie moje życie. Zgłaszam się ochotniczo na prowadzącego torpedę podwodną, która zniszczy okręt wroga" - 18 marca 1939 r. pisze do marszałka Rydza-Śmigłego Józef Wysocki ze Skierniewic. W kolejnym liście do samobójczych zamachów zgłasza jeszcze dwóch synów.
Dobre, ale jeszcze odziedziczone po zaborcy drogi. Gęstniejący ruch, rajdy i wypadki drogowe. Tak wyglądała nadmorska i pomorska motoryzacja w ostatnich miesiącach przed wybuchem II wojny światowej.
"Z doświadczenia znaleziono, że między ujrzeniem błyskawicy a usłyszeniem grzmotu przebiega różny czas, a bierze się to z różnej odległości od miejsca, z którego błysk i grzmot pochodzą".
Polska będzie się domagała ponownej ekspertyzy w sprawie wpisania Stoczni Gdańskiej na listę UNESCO - ogłosiła w Gdańsku wiceminister kultury Magdalena Gawin.
XIX-wieczny sztambuch z grafikami Gdańska i dziennik zamożnej patrycjuszki Clary Claaszen kupiło Muzeum Sopotu. - To świadectwo życia gdańskiego patrycjatu pisane z kobiecej perspektywy - mówi Karolina Babicz-Kaczmarek, dyrektorka Muzeum Sopotu.
O życiu Daniela Tyma wiemy tyle, co nic. Był ludwisarzem, twórcą dzwonów, armat i jednego królewskiego posągu. Tworzył je w latach 1627-1655; do roku 1634 w Gdańsku, potem w Warszawie, gdzie kierował królewską ludwisarnią.
Założone w 1440 r. jako Siedlecki Młyn, od 1445 należały do Bocków (vel Bucków), od 1520 do Brandesów, a w 1608 współwłaścicielem był Henryk Schwartzwald.
Zdjęcia letników wypoczywających na gdyńskiej plaży w latach międzywojennych przeleżały wiele dekad w archiwach Muzeum Miasta Gdyni. Na starych fotografiach uwieczniono plażowe stroje, formy aktywności i ulubione rozrywki letników wypoczywających w Gdyni w latach 20. i 30. ubiegłego wieku.
Podróże stały się naszym sposobem na pandemię. Na początku prawie nikogo nie spotykaliśmy. Odwiedzaliśmy wsie i miasteczka, które wyglądały jak wymarłe - dwaj rzecznicy prasowi, Michał Piotrowski i Marcin Tymiński, wydali książki o zapomnianych zabytkach na Pomorzu.
Patrzę na stare zdjęcie rokokowo-klasycyzującego pałacyku Kuźniczki przy Marienstrasse (dziś Wajdeloty) 13, wspominam historię tego miejsca, sięgającą początkami 1551 r., i nagle jakimiś dziwnymi czarami czuję się przeniesiony do czasu tuż po I rozbiorze, kiedy dworek liczył sobie zaledwie 10 lat.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.