Już w czerwcu rozpoczęła się rywalizacja w Lidze Europy, której zwieńczeniem będzie wielki finał na Stadionie Energa Gdańsk, który odbędzie się 27 maja przyszłego roku. Za nami faza eliminacyjna, teraz czas na rywalizację w grupach.
27 maja przyszłego roku na Stadionie Energa Gdańsk odbędzie się finałowy mecz rozgrywek Ligi Europy sezonu 2019/20. Będzie to najważniejsze wydarzenie piłkarskie w Trójmieście od czasu Euro 2012, ale tak wysokiej rangi żadne pojedyncze spotkanie nie miało jeszcze nigdy.
5:3 - tak brzmiał wynik dwumeczu pomiędzy Broendby IF i Lechią w II rundzie kwalifikacji Ligi Europy. Wydaje się, że rzeczywiście awansowała drużyna minimalnie lepsza, chociaż gdański zespół spokojnie mógł przechylić szalę na swoją stronę. Co zadecydowało zatem o ich porażce?
- W dwumeczu pokazaliśmy się z niezłej strony, ale to dla mnie małe pocieszenie. Stać nas było na awans - mówił po przegranym 1:4 rewanżowym spotkaniu II rundy kwalifikacji Ligi Europy trener Lechii Piotr Stokowiec.
- Za szybko skończyła się nasza przygoda z europejskimi pucharami. W dwumeczu nie byliśmy gorsi, oni wykorzystali swoje okazje, a my nie potrafiliśmy tego zrobić - mówił po przegranym 1:4 spotkaniu rewanżowym z Broendby IF bramkarz Lechii Dusan Kuciak.
Piłkarze Lechii dzielnie walczyli w rewanżowym meczu II rundy kwalifikacji Ligi Europy z Broendby IF, ale byli od rywala po prostu słabsi. Szczytem ich możliwości było doprowadzenie do dogrywki, ale w niej stracili dwie bramki i przegrywając 1:4, odpadli z dalszej rywalizacji.
Kibice Lechii Gdańsk w czwartkowe popołudnie opanowali centrum Kopenhagi. Od wczesnych godzin porannych na ulicach stolicy Danii można było zobaczyć setki kibiców w biało-zielonych barwach. W czwartkowy wieczór będą oni wspierać swój zespół w rewanżowym meczu II rundy kwalifikacji Ligi Europy z Broendby IF.
- Trener Smolarow, który był tu na meczu mówił nam jaka panuje atmosfera na trybunach. Jednak wielu z nas grało nie przy takich kibicach - liczniejszych i głośniejszych. Z tym sobie poradzimy, tym bardziej że duża grupa przyjedzie też z Gdańska - mówi pomocnik Lechii Sławomir Peszko przed rewanżowym meczem II rundy kwalifikacji Ligi Europy z Broendby.
Bez dwóch zawodników - Jarosława Kubickiego oraz Mario Malocy - zagra zespół Lechii Gdańsk w rewanżowym meczu II rundy kwalifikacji Ligi Europy. Początek czwartkowego spotkania o godz. 19.30.
Piłkarze Lechii Gdańsk w czwartek zmierzą się z Broendby IF w meczu rewanżowym II rundy kwalifikacji Ligi Europy. 35-tysięczne miasteczko, w którym siedzibę ma duński klub, jest niezwykle spokojnym miejscem, ale podczas spotkania na trybunach będzie gorąco.
- Mogliśmy zamknąć ten dwumecz już w Gdańsku, a tak czeka nas w Danii prawdziwa wojna. Jednak wiemy, co zrobić, żeby cieszyć się z awansu - mówi przed czwartkowym meczem rewanżowym w II rundzie kwalifikacji Ligi Europy piłkarz Lechii Daniel Łukasik.
W czwartek rozstrzygnie się rywalizacja pomiędzy Lechią i Broendby IF w II rundzie kwalifikacji do Ligi Europy. Po pierwszym meczu gdański zespół ma minimalną zaliczkę, zapowiada się więc niesamowita walka. Będzie to też zderzenie dwóch koncepcji prowadzenia drużyny.
W zremisowanym 0:0 spotkaniu z Wisłą Kraków po raz setny w koszulce Lechii zagrał Lukas Haraslin. Z pewnością nie był to dla niego wymarzony jubileusz, jednak cały pobyt Słowaka w Gdańsku z pewnością zapisze się w historii klubu bardzo pozytywnie.
Bez Żarko Udovicicia radzić sobie będą musieli piłkarze Lechii w czterech najbliższych meczach ekstraklasy, m.in. w niedzielnym z Wisłą Kraków (godz. 17.30, Stadion Energa). Serb został zawieszony za faul i czerwoną kartkę w inaugurującym sezon meczu z ŁKS Łódź. - Spodziewałem się trochę niższej kary - przyznaje zawodnik.
Jednym z najlepszych aktorów pierwszego meczu II rundy kwalifikacji Ligi Europy, w którym Lechia pokonała Broendby IF 2:1 był Karol Fila. Prawy obrońca gdańskiego zespołu od jakiegoś czasu znajduje się pod obserwacją zagranicznych klubów i takim występem z pewnością przybliżył się do ewentualnego transferu. Na razie skupia się jednak na grze w Lechii.
Piłkarze Lechii rozegrali świetny mecz z Broendby IF w II rundzie kwalifikacji Ligi Europy, ale przed rewanżem w Danii absolutnie nie mogą być pewni swego, gdyż wygrali tylko 2:1. - Wynik powinien być wyższy. W Kopenhadze walka zacznie się od początku, bo zaliczka jest minimalna. Szanse cały czas oceniam 50 na 50 - mówi zdobywca drugiej bramki dla gdańskiego zespołu Patryk Lipski.
Piłkarze Lechii Gdańsk pokonali Broendby IF 2:1 w pierwszym meczu II rundy kwalifikacji Ligi Europy. - To było w naszym wykonaniu bardzo dobre spotkanie, ale szkoda, że wynik nie był jeszcze bardziej okazały - przyznał po spotkaniu trener Piotr Stokowiec.
Tylko 2:1 wygrała Lechia Gdańsk w pierwszym meczu II rundy kwalifikacji Ligi Europy z Broendby IF. Tylko, gdyż zespół Piotra Stokowca rozegrał fantastyczne spotkanie. Tak grającej polskiej drużyny nie widzieliśmy w europejskich pucharach dawno.
Broendby IF to zdecydowanie bardziej doświadczony zespół w europejskich pucharach od Lechii, jednak jeśli spojrzeć na indywidualne statystyki, to górują w nich zawodnicy z Gdańska. Pierwszy mecz II rundy kwalifikacji Ligi Europy w czwartek na Stadionie Energa (godz. 19).
- Chcemy zagrać z wielką agresywnością, zaangażowaniem i dobrą organizacją, ale też pokazać jakość. To cztery najważniejsze czynniki, a kolejność jest nieprzypadkowa. Musimy być zarówno uważni, jak i odważni, w odpowiednich momentach podejmować ryzyko - mówi trener Lechii Piotr Stokowiec przed czwartkowym meczem II rundy kwalifikacji Ligi Europy z Broendby IF (Stadion Energa, godz. 19).
Na ten moment kibice Lechii Gdańsk czekali od 1983 roku. Po wielu latach znów zobaczą swój zespół w europejskich pucharach. W pierwszym meczu II rundy kwalifikacji Ligi Europy biało-zieloni zmierzą się dziś na Stadionie Energa z duńskim Broendby IF. Początek spotkania o godz. 19.
- Broendby jest na etapie przejściowym, szuka nowej drogi. Przez wiele lat było wizytówką duńskiego futbolu, przy dobrych wynikach promowało wychowanków i młodych piłkarzy. Teraz jest w niej bardzo wielu obcokrajowców, a zespół gra poniżej oczekiwań. Dlatego klub chce zmienić strategię - mówi Arkadiusz Onyszko o rywalu Lechii Gdańsk w II rundzie kwalifikacji Ligi Europy. Pierwszy mecz w czwartek na Stadionie Energa (godz. 19).
Napastnik Broendby Kamil Wilczek po raz pierwszy w barwach duńskiego zespołu zagra w oficjalnym meczu przeciwko polskiemu zespołowi. W czwartek na Stadionie Energa jego drużyna zmierzy się z Lechią Gdańsk w II rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy (godz. 19). - Fajnie wrócić do Polski, ale nie zamierzam być miły - mówi 31-letni piłkarz.
Broendby IF to z pewnością renomowana europejska firma, ale ostatnimi czasy jej wyniki nie powalają na kolana. Oczywiście w składzie znajduje się wielu solidnych i doświadczonych zawodników, jednak również Lechia Gdańsk ma swoje atuty, a zatem w II rundzie kwalifikacji Ligi Europy zapowiada się ciekawa rywalizacja. Jej pierwsza część w czwartek na Stadionie Energa (godz. 19).
Już w czwartek piłkarze Lechii zmierzą się na Stadionie Energa z Broendby IF w pierwszym meczu II rundy kwalifikacji Ligi Europy (godz. 19). Jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy gdańskiego zespołu w europejskich pucharach jest Mario Maloca. - Nie obawiamy się Broendby, jeśli zagramy na 100 procent możliwości, powinniśmy ich wyeliminować - podkreśla Chorwat.
Piłkarze Lechii Gdańsk jeszcze nie zaczęli rywalizacji w II rundzie kwalifikacji Ligi Europy z Broendby Kopenhaga, a już wiedzą, z kim zagrają w III rundzie, jeśli uda im się wyeliminować Duńczyków. To portugalski zespół SC Braga, którego trenerem od niedawna jest były szkoleniowiec Legii Warszawa Ricardo Sa Pinto.
Piłkarze Lechii jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji w II rundzie kwalifikacji Ligi Europy z Broendby Kopenhaga poznają potencjalnego rywala w kolejnej fazie rozgrywek. Losowanie odbędzie się w poniedziałek o godz. 14.
Lechia poznała rywala w II rundzie kwalifikacji Ligi Europy. Mimo porażki 0:2 w rewanżowym meczu I rundy z Interem Turku będzie to zespół Broendby Kopenhaga. Pierwsze spotkanie odbędzie się 25 lipca w Gdańsku (godz. 19), rewanż w Danii zaplanowano na 1 sierpnia.
W pierwszym meczu I rundy kwalifikacji Ligi Europy Broendby Kopenhaga wysoko pokonało Inter Turku 4:1. Dwa gole dla zwycięzców zdobył Kamil Wilczek. Rewanż 18 lipca w Finlandii, lepszy z tego dwumeczu w kolejnej fazie zmierzy się z Lechią Gdańsk.
Duńskie Broendby Kopenhaga lub fiński Inter Turku będzie rywalem Lechii w II rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy. Pierwsze spotkanie odbędzie się 25 lipca w Gdańsku, rewanż 1 sierpnia na stadionie rywala.
W środę odbędzie się losowanie II rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy, w której zagrają piłkarze Lechii Gdańsk. UEFA tradycyjnie podzieliło stawkę na podgrupy, dlatego już teraz grono potencjalnych rywali ekipy Piotra Stokowca zawężyło się do siedmiu zespołów. Najtrudniejszym przeciwnikiem bez wątpienia byłby Eintracht Frankfurt.
Piłkarze Lechii Gdańsk po 36 latach wracają do europejskich pucharów. Zagrają w eliminacjach do Ligi Europy, a zmagania rozpoczną od II rundy kwalifikacyjnej. Losowanie odbędzie się w środę (19 czerwca) o godz. 14. Wśród ich potencjalnych rywali są tak renomowani rywale jak AS Roma, Espanyol Barcelona, Eintracht Frankfurt czy Wolverhampton.
Na konferencji prasowej, zwołanej w czwartek po południu przed Stadionem Energa Gdańsk, Paweł Adamowicz podziękował działaczom UEFA za zaufanie do Gdańska, a prezesowi PZPN Zbigniewowi Bońkowi za wsparcie w uzyskaniu możliwości organizacji finału Ligi Europy.
UEFA podjęła decyzję, że finałowy mecz Ligi Europy w 2020 roku odbędzie się w Gdańsku, na Stadionie Energa. Polska po raz drugi będzie gospodarzem decydującego starcia drugich co do ważności rozgrywek klubowych w Europie. W 2015 roku finał odbył się w Warszawie.
Przygoda Arki Gdynia w dwumeczu III rundy eliminacji Ligi Europy z duńskim FC Midtjylland była dla niej fantastycznym przeżyciem. Zakończonym jednak w przykry sposób...
Kara 60 tys. euro nałożona na Arkę za mecz eliminacji do Ligi Europy przeciwko FC Midtjylland w Gdyni została przez UEFA zmniejszona. To efekt odwołania się klubu.
UEFA podała listę miast, które wstępnie wyraziły chęć organizacji finałów europejskich Pucharów w 2020 roku. Wśród kandydatów jest Gdańsk, gdzie może odbyć się finał Ligi Europy.
UEFA zajęła się sprawą meczu Arki w europejskich pucharach w Gdyni, kiedy rywalem był duński FC Midtjylland. Po wnikliwej analizie za szereg uchybień wysoko ukarała klub. Ten musi zapłacić teraz ponad 250 tys. zł.
Blisko 100 tys. zł kary nałożonej przez UEFA będzie musiała zapłacić Arka Gdynia. W skład tej kary wchodzi niewłaściwe zachowanie kibiców podczas rewanżowego meczu z FC Midtjylland w eliminacjach Ligi Europy, a także zniszczenia w sektorze gości. Z drugim zarzutem kompletnie nie zgadza się Stowarzyszenie Kibiców Gdyńskiej Arki.
Ciarki. Do tej pory się pojawiają. Arka skończyła bajkę w pucharach, ale zostawiła po sobie ślad nie do zatarcia. Zawodnicy i jej kibice pokazali ogromną klasę i europejski poziom.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.