-To tutaj na mnie postawiono i we mnie uwierzono. Czuję się tu dobrze, zagrałem w każdym spotkaniu, więc wniosłem spory wkład w końcowy sukces, jakim jest awans - mówił po zremisowanym meczu z Chojniczanką Chojnice bramkarz Arki Gdynia Konrad Jałocha.
- Cieszy nas tytuł, ale pracujemy dalej. Czekają nas jeszcze dwa tygodnie pracy na pełnych obrotach, a dopiero potem będziemy mogli pozwolić sobie na zasłużony i wyczekiwany odpoczynek - mówił po zremisowanym meczu 0:0 z Chojniczanką Chojnice trener Arki Grzegorz Niciński.
Arka Gdynia remisując z Chojniczanką Chojnice 0:0 zapewniła sobie tytuł mistrza I ligi. Spotkanie nie obfitowało w wiele sytuacji bramkowych, tylko było typowym meczem walki. Arkowcy przedłużyli tym samym serię meczów bez porażki do 18, a w ostatnim spotkaniu powalczą o historyczną granicę 70-punktów w jednym sezonie.
"Arka Gdynia mnie nie zna, prezes nie pamięta? No to się poznajmy!" - w niedzielę do Gdyni przyjedzie piłkarz, który w ubiegłych latach napsuł trochę krwi arkowcom. Król Twittera, zawodnik Chojniczanki Chojnice Marcin Krzywicki będzie chciał znów zapolować na swoją ulubioną ofiarę.
- Jeśli podpiszę nowy kontrakt, to chciałbym w końcu strzelić gola w ekstraklasie. To na pewno jeden z moich celów, którego niestety nie udało mi się jeszcze zrealizować - mówi w rozmowie z trojmiasto.sport.pl napastnik Arki Rafał Siemaszko.
- To są derby i dlatego mają dodatkowy smaczek, który podbudowuje piłkarzy i kibiców - mówi o niedzielnym meczu z Chojniczanką w Gdyni (godz. 12.45) trener Arki Grzegorz Niciński. Zwycięstwo lub remis przedłuży serię żółto-niebieskich bez porażki do 18 meczów.
Po raz kolejny gdyński klub skorzystał z klauzuli w kontrakcie swojego piłkarza o możliwości automatycznego jego przedłużenia. Tym razem spotkało to Michała Nalepę.
- Ci, których chcielibyśmy zatrzymać w drużynie, również wyrażają chęć pozostania w Arce. To nas bardzo cieszy - mówi dyrektor sportowy Edward Klejndinst. Gdyński klub rozpoczyna proces przedłużania umów ze swoimi piłkarzami.
Spore wyróżnienie spotkało dwójkę bramkarzy Arki Gdynia Konrada Jałochę oraz Jakuba Miszczuka. Zostali oni bowiem zaproszeni na środowe zajęcia reprezentacji Polski w Jastarni. Wszystko dlatego, że golkiperzy powołani przez Adama Nawałkę póki co nie uczestniczą w treningach strzeleckich.
- Dzisiaj o konkretach jeszcze nie możemy rozmawiać, ale polityka transferowa nie zmieni się. Chcemy wzmocnić zespół o 3-5 piłkarzy - mówi dyrektor sportowy Edward Klejndinst. Szczegóły mamy poznać po zakończeniu sezonu.
Dwaj bramkarze Arki Gdynia odwiedzili w środę zgrupowanie reprezentacji Polski w Juracie. Gościnnie brali udział w treningu kadry ponieważ golkiperzy powołani przez Adama Nawałkę na razie odpoczywają od treningów typowo bramkarskich.
Szkoleniowiec Arki doprowadził kurs UEFA Pro do końca. Egzamin został zdany, co oznacza, że Grzegorz Niciński jest uprawniony do prowadzenia Arki w ekstraklasie od nowego sezonu.
Z Arką Gdynia trenuje prawy obrońca Erik Cikos. W Polsce znany jest z występów w Wiśle Kraków w sezonie 2010/11, z którą zdobył mistrzostwo Polski. Piłkarza zna obecny dyrektor sportowy Arki Edward Klejndinst.
W tegorocznych rozgrywkach piłkarze Arki śrubują rekordy gdzie tylko się da. Jednym z nich jest bilans spotkań wyjazdowych, który jest wręcz imponujący - trzeci w I lidze w XXI w.
Po wywalczeniu awansu do ekstraklasy, priorytetem Arki stało się zwyciężenie I ligi z jak najdłuższym podtrzymaniem passy meczów bez porażki. Okazuje się, że osiągnięciu pierwszego celu wydatnie pomagają gdynianom rywale.
Wypożyczony na rundę wiosenną z Lecha do Arki Gdynia Dariusz Formella, po sezonie wróci do Poznania - informuje na Twitterze oficjalny profil Kolejorza.
Wygrywając 4:0 w Olsztynie ze Stomilem piłkarze Arki Gdynia zaliczyli 17 kolejny mecz bez porażki. Tym samym pobili klubowy rekord. - Mimo, że awans jest już pewny nikt z nas nie będzie sobie folgował. Jesteśmy profesjonalistami, dalej trenujemy i gramy. Sezon kończy się 5 czerwca i mam nadzieję, że do tego czasu utrzymamy taką dyspozycję - mówi trener żółto-niebieskich Grzegorz Niciński.
Piłkarze Arki Gdynia awans do ekstraklasy przypieczętowali już kilka dni temu, ale nie zamierzają spocząć na laurach. W piątek rozgromili w meczu wyjazdowym Stomil Olsztyn 4:0. - Wszyscy potraktowaliśmy ten mecz bardzo profesjonalnie. Musimy dalej z pokorą pracować i w każdym spotkaniu walczyć o pełna pulę. Ważne jest też to, abyśmy w tych ostatnich kolejkach jeszcze lepiej się poznali i weszli na wyższy poziom - mówi pomocnik żółto-niebieskich Antoni Łukasiewicz.
Piłkarze Arki nie pozostawili złudzeń - awans wywalczony miesiąc przed końcem ligi wcale nie oznaczał spuszczenia z tonu. Żółto-niebieskim ciągle jest mało, bo tym razem wypunktowali w Olsztynie Stomil 4:0 (0:0). Pierwszego gola dla gdynian po znakomitym meczu zdobył Gaston Sangoy.
Awans już jest. Piłkarze Arki Gdynia to, co najważniejsze, już zrobili. Teraz każde kolejne zwycięstwo lub nawet spotkanie bez porażki będzie nie tylko dodatkowym bonusem, ale też śrubowaniem i tak fantastycznych już rekordów. Najbliższa próba już w piątek (godz. 20.30) w meczu ze Stomilem Olsztyn.
W meczu z Drutex-Bytovią Arka wyszarpała upragniony punkt i awansowała do ekstraklasy. - Ten mecz oddaje nasz cały sezon - przyznaje pomocnik Michał Nalepa. Po raz kolejny żółto-niebiescy pokazali ogromny charakter, którego brakowało w drużynie w ostatnich latach.
- Chcemy podtrzymać to, co zrobiliśmy do tej pory ze zmianami na pozycjach, które uznamy, że wymagają wzmocnień. Mamy już plan na tę drużynę w ekstraklasie, ale na wszystko przyjdzie czas - mówił prezes Arki Wojciech Pertkiewicz.
Uderzenie Mateusza Szwocha w końcówce meczu z Drutex-Bytovią (1:1) okazało się złotym dotknięciem, po którym można było świętować awans do ekstraklasy. Dla samego piłkarza - jak mówi - był to najważniejszy gol w całym życiu.
- Były w tym meczu sytuacje kontrowersyjne, ale na szczęście nie ma co już się nad tym rozwodzić. W obecnej sytuacji możemy przymknąć oko i cieszyć się z awansu - mówił po zakończeniu meczu filar defensywy Arki Antoni Łukasiewicz.
Kapitan Arki Krzysztof Sobieraj ostatecznie nie mógł zagrać w najważniejszym meczu sezonu. Meczu, po którym cały Stadion Miejski w Gdyni wybuchnął z radości po uzyskaniu awansu do ekstraklasy. To jednak zeszło na drugi plan, a doświadczony obrońca rozpłakał się przed kamerami ze szczęścia.
Jeszcze szampany po fecie z okazji awansu Arki do ekstraklasy nie zostały dopite, a już są pierwsze pogłoski o wzmocnieniach kadry żółto-niebieskich. Drużynę miałby zasilić jej wychowanek, Filip Modelski. - Nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał - zaprzecza jednak sam zainteresowany.
Mimo utraty prowadzenia przez Drutex-Bytovię w końcówce meczu z Arką, trener gości Tomasz Kafarski gratulował rywalowi osiągnięcia ogromnego sukcesu, czym z pewnością jest awans do ekstraklasy.
Arka rzutem na taśmę zremisowała z Drutex-Bytovia 1:1 (0:0), czym zapewniła sobie awans do ekstraklasy. Po końcowym gwizdku wybuchła ogromna radość, a i sam trener żółto-niebieskich Grzegorz Niciński nie krył po meczu szczęścia.
Szampany pewnie już się mrożą, bo przygotowanym na ewentualność awansu już po meczu z Drutex-Bytovią (wtorek, 20.30) być trzeba. Dla wielu piłkarzy Arki ten sukces będzie pierwszym w karierze.
Trener najbliższego ligowego rywala Arki - Drutex-Bytovii Bytów - a jednocześnie były szkoleniowiec Lechii Gdańsk mówi, że awans żółto-niebieskim w tym sezonie się należy. Nie ukrywa też, że życzył Arce jak najlepiej.
Najprawdopodobniej po raz trzeci w XXI w. Arka awansuje do ekstraklasy. Co łączy te trzy wydarzenia? Osoba Krzysztofa Sobieraja, który jako piłkarz żółto-niebieskich brał udział w każdym z nich.
We wtorek (godz. 20.30) Arka gra najważniejszy mecz od wielu lat. Mecz, po którym cały stadion, cała Gdynia powinny oszaleć ze szczęścia. Żółto-niebiescy mogą awansować do ekstraklasy po pięciu latach nieobecności. Klub zachęca wszystkich do pojawienia się na trybunach i wspólnego świętowania.
Jednym z głównych bohaterów Arki w meczu z Rozwojem Katowice (4:1) był Dariusz Formella. Skrzydłowy wypożyczony z Lecha Poznań dołożył bowiem kolejnego gola i asystę do swoich tegorocznych osiągnięć.
To był prawdziwy pokaz siły. Zaprezentowanie tego, kto w I lidze rządzi i dzieli. Piłkarze Arki Gdynia pokonali Rozwój w Katowicach aż 4:1 (2:0) i są już o włos od ekstraklasy. W następnym meczu jedynie remis potrzebny jest gdynianom, by świętować awans.
Kontuzja Pawła Abbotta, która wykluczyła go z gry w Arce do końca sezonu, to okazja dla zmienników. Swoje szanse dostał najpierw Gaston Sangoy, ale ich nie wykorzystał. Czy zatem pora na innego zmiennika, Rafała Siemaszkę?
Znakomita w tym sezonie w meczach wyjazdowych Arka, po raz kolejny jedzie w delegację. W piątek o godz. 20.30 zmierzy się w Katowicach z Rozwojem. Zwycięstwo lub remis sprawi, że następne spotkanie może zapewnić gdynianom awans do ekstraklasy.
Awans Arki do ekstraklasy jest już formalnością. Jedni, jak były trener Jacek Grembocki, twierdzą, że z takim składem żółto-niebiescy nie mają szans na utrzymanie w lidze wyżej. Inni, jak obecny piłkarz Arki Tadeusz Socha mówią, że gdynianie nadrobią w ekstraklasie tym, że są drużyną z prawdziwego zdarzenia.
Skoro awans do ekstraklasy gdyńskiej drużyny jest już tylko kwestią czasu, to warto zastanowić się nad innymi niuansami. Arka ma bowiem szansę wyśrubować swój rekord największej zdobyczy punktowej na zapleczu ekstraklasy w obecnym stuleciu.
- Sędzia dał mi żółtą kartkę już w 9. minucie i musiałem grać ostrożniej, by nie złapać drugiej i przedwcześnie nie skończyć tego meczu. To jednak nie sparaliżowało mnie, nie dałem okazji przeciwnikom, by mnie sprowokować i pomogłem drużynie, grając do końcowego gwizdka - mówił po wywalczonym punkcie w meczu z Olimpią Grudziądz piłkarz Arki Przemysław Stolc.
Szansa na euforię w Gdyni po awansie do ekstraklasy Arki była już po sobotnim meczu z Olimpią Grudziądz. Bezbramkowy remis odłożył jednak fetę o co najmniej dwa tygodnie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.