Drugi raz z rzędu piłkarzom Arki przydarzyło się to samo. Skromne prowadzenie z Piastem Gliwice nie wystarczyło, bowiem goście chwilę przed końcem meczu wyrównali. Gospodarze zaś zapłacili za brak piłkarskiego cwaniactwa.
Po meczu z Piastem Gliwice (1:1) ciężko wyróżnić któregokolwiek z zawodników gospodarzy. Próbowały skrzydła, dobrze trzymał się Krzysztof Sobieraj, ale koniec końców jakości czysto piłkarskiej brakowało każdemu. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Powiedziałbym dobry wieczór, ale dla nas ten wieczór nie jest dobry. Mieliśmy znowu wygraną na wyciągnięcie ręki - głośno wzdychał rozgoryczony trener gospodarzy Leszek Ojrzyński. Arka zremisowała bowiem z Piastem 1:1 znowu po golu straconym w samej końcówce meczu.
Zespół Arki Gdynia nie wyciągnął wniosków. Po raz kolejny piłkarze postawili na heroiczną obronę skromnego prowadzenia i po raz kolejny zostali za to zasłużenie ukarani. Po słabym meczu gospodarze zremisowali z Piastem 1:1.
Analizy i przewidywania nijak mają się do rzeczywistości, jeśli pod uwagę nie weźmiemy faktów. Postanowiliśmy zatem zapożyczyć wyniki z fazy zasadniczej, by sprawdzić, kto w tym sezonie spadnie z ligi. Kibiców Arki od razu uspokajamy - ta utrzyma się jeszcze tydzień przed zakończeniem rozgrywek.
Chociaż historia spotkań pomiędzy Lechią i Bruk-Bet Termaliką Nieciecza nie jest zbyt długa, to jest to jedyna drużyna spośród wszystkich w Lotto Ekstraklasie, z którą biało-zieloni nigdy nie wygrali w Gdańsku.
Czas na decydujący moment sezonu ekstraklasy - początek fazy play-off w walce Arki o utrzymanie. - Gramy o życie. W takich kategoriach należy to rozpatrywać. Dla nas to wojna - mówi trener Leszek Ojrzyński przed dzisiejszym meczem z Piastem Gliwice.
W związku ze startującą w najbliższą sobotę rywalizacją w grupie mistrzowskiej Lechia przygotowała dla swoich kibiców specjalną promocję. Pakiet na cztery mecze można zakupić w cenie trzech biletów.
Nowym dyrektorem zarządzającym Lechii Gdańsk został Tomasz Motyka, który przejął obowiązki dotychczas pełniącego tę funkcję Marca Ahra. Ten ostatni będzie odpowiadać za rozwój marketingu i sprzedaży reklam.
W wydanym we wtorek komunikacie Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN, dotyczącym procesu licencyjnego na kolejny sezon ekstraklasy, wśród klubów, które muszą złożyć wyjaśnienia znalazła się Lechia Gdańsk. Klub wydał w tej sprawie oświadczenie.
Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN wydała komunikat po przeanalizowaniu wniosków wszystkich klubów ekstraklasy dotyczących gry w przyszłym sezonie w rozgrywkach ligowych oraz europejskich pucharach. Wśród klubów, które muszą złożyć wyjaśnienia, znów znalazła się Lechia.
Piłkarze Lechii sezon zasadniczy zakończyli na 4. miejscu, ale małe różnice punktowe sprawiają, że w grupie mistrzowskiej mogą walczyć nawet o wygranie ligi. Jednak muszą grać dużo lepiej niż do tej pory.
Trener Leszek Ojrzyński co rusz wprowadza nowinki taktyczne w Arce. W ostatnim meczu otworzył boczne korytarze dla swoich skrajnych obrońców i pozwolił im się często zapuszczać do ofensywy. Tego do tej pory nie było. - Nam to bardzo pasuje - zgodnie mówią Marcin Warcholak i Damian Zbozień.
Zajmując czwarte miejsce na zakończenie sezonu zasadniczego, piłkarze Lechii skazali się w grupie mistrzowskiej na trzy arcytrudne wyjazdy - do Krakowa, Poznania i Warszawy. - Cieszę się, że gramy z wymagającymi przeciwnikami na ich stadionach. To jest dodatkowa motywacja, która być może pozwoli nam wreszcie zwyciężyć w spotkaniu wyjazdowym - mówi skrzydłowy Biało-Zielonych Sławomir Peszko.
Zwycięstwo stracone przez Arkę w ostatniej sekundzie meczu z Wisłą Płock pozbawiło ją jednego punktu w nadchodzącej fazie play-off. Piłkarze jednak nie załamują się, bo widzą pozytywne zmiany w zespole. - Gra Arki wygląda lepiej. Wisła w tym meczu nie zasłużyła na punkt - mówi obrońca Krzysztof Sobieraj.
- Sam chciałbym wiedzieć, dlaczego na wyjazdach nam nie idzie. W pierwszej połowie po straconym golu graliśmy naprawdę super i wierzyłem, że właśnie dziś zagramy jeszcze lepszą drugą połowę. A potem przyszła ta pechowa druga bramka - żałował po przegranym 1:3 meczu z Pogonią Szczecin bramkarz Lechii Dusan Kuciak.
Ogrom pracy wykonali piłkarze Arki w meczu z płocką Wisłą, a w końcówce i tak zmuszeni byli odłożyć marzenia o zwycięstwie o co najmniej tydzień. Znowu jednak do siatki trafił niezawodny Rafał Siemaszko. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Zwycięstwo stracone w ostatniej sekundzie meczu z Wisłą Płock, kosztowało Arkę jeden punkt na decydujące siedem meczów sezonu. - Najgorsze co może być, to stracić punkty w ostatniej akcji i nie mieć szans na odrobienie - mówił rozgoryczony szkoleniowiec gdynian Leszek Ojrzyński.
Piłkarze Lechii w wyjazdowym spotkaniu z Pogonią Szczecin znów dużo słabiej zagrali po przerwie przez co nie wygrali już ósmego wyjazdowego meczu z rzędu. Po porażce 1:3 niezadowolony był trener biało-zielonych Piotr Nowak.
Ostatni mecz fazy zasadniczej ekstraklasy zakończył się w dramatycznych okolicznościach. Piłkarze Arki w ostatniej sekundzie wypuścili prowadzenie z rąk i zremisowali z Wisłą Płock 1:1. Mimo to w play-offach zagrają cztery, a nie trzy mecze przed własną publicznością.
Piłkarze Lechii przegrywając w Szczecinie z Pogonią 1:3 zakończyli sezon zasadniczy na 4. miejscu. Po podziale punktów będą ich mieli 27, trzy mniej niż lider Jagiellonia Białystok.
Przed najbliższym starciem Arki z Wisłą Płock (sobota, 18), obecnego szkoleniowca gdynian wspomina prezes "Nafciarzy", Jacek Kruszewski. - Pamiętam, jak wywieszał transparenty w szatni - mówi.
- Teraz w ofensywie posiadam większą swobodę, bo trener nie obarcza mnie konkretnymi zadaniami, mam po prostu robić to co najlepiej potrafię, czyli kreować grę. Czuję w tej chwili większy luz - mówi pomocnik Lechii Rafał Wolski. W sobotę o godz. 18 biało-zieloni zmierzą się w Szczecinie z Pogonią.
Coraz więcej w Arce zależy od jej pomocnika, Dominika Hofbauera. Austriak stał się kreatorem gry ofensywnej zespołu i bez wątpienia tę rolę będzie pełnił również w najbliższą sobotę przeciwko Wiśle Płock (godz. 18).
40 tys. zł zapłacić będzie musiała Lechia za zachowanie kibiców podczas derbowego spotkania z Arką Gdynia. Ma to związek z odpalaniem środków pirotechnicznych.
Trener Arki Leszek Ojrzyński stawia sprawę jasno - najbliższego rywala, Wisłę Płock, trzeba od razu zaatakować. - Będziemy chcieli zagrać ofensywnie i jak najszybciej strzelić bramkę. Moi zawodnicy muszą być pazerni na gole - mówi szkoleniowiec.
To, że Arka Gdynia grać będzie po fazie zasadniczej w grupie spadkowej, wiadome było już od kilku tygodni. Niepewne pozostaje jedynie, w której części owej grupy Żółto-Niebiescy ostatecznie się znajdą.
Na zakończenie sezonu zasadniczego piłkarze Lechii zmierzą się w sobotę na wyjeździe z Pogonią Szczecin (godz. 18). Wynik tego meczu będzie miał duże znaczenie w kontekście walki w grupie mistrzowskiej.
Napastnik Lechii Marco Paixao jest pierwszym zagranicznym piłkarzem w historii, który zdobył dwie bramki w derbach Trójmiasta. Portugalczyk w meczach z Arką trafił do siatki zarówno w Gdyni, jak i w Gdańsku.
Zatrudnienie Leszka Ojrzyńskiego na trenera w Arce wzbudziło wiele pozytywnych emocji wśród piłkarzy. Ci - mimo porażki w Gdańsku z Lechią - patrzą na siebie już inaczej, niż jeszcze tydzień wcześniej.
Do derbów Trójmiasta Arka przystępowała jako wielka niewiadoma. Bo z jednej strony miała fatalne ostatnie tygodnie, ale z drugiej zmieniła trenera. Ten na tchnięcie w zespół nowego ducha miał zaledwie sześć dni. Czy mu się to udało?
Piłkarze Arki, choć derby Trójmiasta z Lechią przegrali 1:2, widzą światełko w tunelu na lepsze jutro po ostatnich paskudnych tygodniach. W wielkanocny poniedziałek widać było w Arce sporo zmian taktycznych. Na boisku nie brakowało też ostrych starć.
Wynik derbowego meczu Lechii z Arką, podobnie jak w jesiennym spotkaniu w Gdyni, otworzył Marco Paixao. Tym razem jednak biało-zieloni nie dali sobie odebrać wygranej i zwyciężyli 2:1. - Rywale kopali nas po nogach, sędzia nie zawsze reagował, ale nie daliśmy się sprowokować i z tego powodu jestem bardzo zadowolony - mówił po spotkaniu Portugalczyk.
Wyraźnie rozżalony, a jednocześnie pełen nadziei po porażce derbowej był trener Arki Leszek Ojrzyński. - Lechia pod koniec kradła nam czas - stwierdził szkoleniowiec. - Charakter był, widać potencjał - dodał.
To mecz, który może tchnąć nowego ducha w Arca, bo mimo porażki zespół zagrał bardzo przyzwoicie. Kilku piłkarzy zasłużyło na szczerą "piątkę" w szatni z trenerem, Michał Marcjanik zaś powinien ze szkoleniowcem odbyć poważną rozmowę. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Derby Trójmiasta nie były wielkim widowiskiem, ich faworyt miał sporo kłopotów z odniesieniem zwycięstwa, ale ostatecznie zakończyły się zgodnie z planem. Lechia Gdańsk pokonała Arkę Gdynia 2:1 i umocniła się w czołówce tabeli. Arka wciąż tkwi w jej dole.
W obecnym stuleciu doszło do jedenastu derbów Trójmiasta pomiędzy Lechią a Arką. Tylko w jednych z nich - pierwszych - nie oglądaliśmy bramek. Przeżyjmy to raz jeszcze i zobaczmy, jak padały derbowe gole w XXI wieku.
Piłkarze Arki zdają sobie sprawę z poziomu trudności sytuacji w jakiej się znajdują, ale liczą, że zmiana trenera podziała na nich w derbach motywująco. - Ciężko zgrywać chojraka, kiedy ostatnio idzie, jak idzie, ale spróbujemy zagrać Lechii na nosie - mówi obrońca Krzysztof Sobieraj.
W 53-letniej historii potyczek Lechii z Arką wiele było niezwykłych meczów, ciekawych postaci i wydarzeń, nietypowych sytuacji. Postanowiliśmy skondensować te ponad pół wieku w naszym alfabecie derbów Trójmiasta.
Podczas 36 dotychczasowych derbów Trójmiasta Lechia - Arka przez obie drużyny przewinęły się setki piłkarzy. Wyłuskać z nich tych kilkunastu, którzy odcisnęli największe piętno na tej rywalizacji, jest niezwykle trudno. Mimo wszystko postanowiliśmy wybrać 12, naszym zdaniem najbardziej znaczących, zawodników meczów derbowych. Po sześciu z każdej ze stron.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.