Projekt ustawy zakłada, że do roku 2030 rząd zapewni 60,2 mld zł na finansowanie pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej, która powstanie w Choczewie na Pomorzu. To ma wystarczyć na 30 procent wkładu.
Przy plaży sąsiadującej z przyszłą elektrownią jądrową w Choczewie ma do 2028 r. powstać pirs do odbioru drogą morską największych elementów konstrukcji elektrowni. Na razie podpisano umowę na projekt.
Przez kilka lat tysiące Polaków jechało na Mierzeję Wiślaną zobaczyć prace przy przekopie. Teraz odwiedzają teren przyszłej budowy elektrowni jądrowej w nadmorskiej gminie Choczewo. - Specjalnie zboczyliśmy z drogi, żeby tylko zobaczyć to miejsce - mówią mi turyści ze Śląska.
Pojechaliśmy na miejsce - w wykarczowanym lesie stawiane są pierwsze kontenery dla załogi elektrowni atomowej. W gminie Choczewo jeszcze w tym roku pod topór ma pójść kolejnych 150 hektarów sosnowego lasu. - Boimy się, że wszystko się tu zmieni - mówią nam mieszkańcy.
Jarosław Józef Bach zarabiał na rybach, smażalniach i parkingu, zaangażował się w spółki o zagmatwanych finansach. - Żadnych przekrętów nie było - zapewnia "Wyborczą".
Otwarty obieg chłodzenia reaktorów w elektrowni w Choczewie niesie zagrożenia dla Bałtyku - uważają naukowcy z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie - prof. Jacek Piskozub i prof. Karol Kuliński.
Teren pod budowę pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej będzie sprawdzany m.in. pod kątem obecności niewybuchów z II wojny światowej.
- Pani wojewoda pomorska poza konferencją prasową w Chojnicach z nikim w sprawie budowy elektrowni jądrowej się nie spotykała, nie otrzymała żadnych poleceń od rządu, w urzędzie nie są prowadzone w tym względzie żadne prace merytoryczne - ogłosił po kontroli Kacper Płażyński. Przedstawiciel wojewody potwierdził "Wyborczej" te ustalenia.
Wicemarszałek Leszek Bonna (PO) i nowa wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz swoimi spekulacjami na temat zmiany lokalizacji elektrowni jądrowej wywołali poruszenie. Jan Grabiec, szef Kancelarii Premiera, uspokaja, że nie ma podstaw do takiej decyzji.
Przez media przeszła fala publikacji wskazująca, że Mieczysław Struk, pomorski marszałek i szef PO w regionie, chce hamować przygotowania do budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. - To zakrawa o śmieszność - odpowiada "Wyborczej" marszałek Struk.
W środę podpisana została umowa na zaprojektowanie elektrowni jądrowej w Choczewie. Wykonawcą jest konsorcjum amerykańskich spółek Westinghouse i Bechtel.
- Wypoczywam tu od 30 lat i chętnie przyjeżdżałabym nadal. Ale jeśli jakość wody się pogorszy, a obok stanie betonowy gigant, więcej tu nie wrócimy - mówi Agata z Lublina, która z rodziną spędza wakacje na kempingu w Kopalinie położonym dwa kilometry od planowanej elektrowni atomowej.
Rząd sfinansuje drogi i linie kolejowe, oczyszczalnie ścieków i wiele innych inwestycji niezbędnych do budowy i funkcjonowania elektrowni jądrowej na Pomorzu. Marszałek województwa zabiegał o taki pakiet od ośmiu lat, ale rząd przyjął go bez współpracy z samorządem regionalnym.
Pięciu byłych ministrów środowiska, a także kilkudziesięciu ekspertów i przedstawicieli organizacji ekologicznych podpisało się pod listem otwartym do partii opozycyjnych w sprawie polityki energetycznej kraju. Krytykują poparcie opozycji dla budowy elektrowni atomowych i zadają jej 10 pytań.
Polskie Elektrownie Jądrowe i Westinghouse podpisały umowę na prace przedprojektowe dotyczące elektrowni jądrowej na Pomorzu. Dzień wcześniej o współpracy z Westinghouse prezydent Joe Biden rozmawiał w Warszawie z premierem Mateuszem Morawieckim.
Pomorski marszałek powołuje grupę ekspertów, która ma doradzać samorządom w związku z planowaną budową elektrowni jądrowej w gminie Choczewo.
Gdy Katarzyna słyszy podziw i słowa zachwytu: "Och, ależ tu jest pięknie!", odpowiada tylko: - Cieszcie się, póki to jeszcze macie.
Daniel Obajtek kupił kolejną nieruchomość. Tym razem został właścicielem ok. 16 hektarów gruntu, który znajduje się w okolicy jego dworku w nadmorskiej gminie Choczewo. Posiadłość prezesa Orlenu leży kilkanaście kilometrów od lokalizacji pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej.
Ważne, żeby ta gigantyczna inwestycja za 100 mld zł powstawała w dialogu społecznym, gdzie wszelkie "za i przeciw" wszystkich, będą brane pod uwagę.
Z raportu środowiskowego wynika, że na placu budowy pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej ma pracować nawet blisko 8 tys. osób. Dokument wskazuje na zalety wybranego przez rząd reaktora AP1000 i opisuje, co będzie się działo z wypalonym paliwem jądrowym.
Pojechaliśmy do Choczewa, turystycznego regionu na Pomorzu, gdzie ma powstać pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce. Co o nowej inwestycji rządu PiS sądzą mieszkańcy? - Rozgrzebią i rozwalą, jak w Żarnowcu. A potem powiedzą: "Ups, tak wyszło" - usłyszeliśmy.
Rząd zdecydował, że pierwsza polska elektrownia jądrowa powstanie we współpracy z Westinghouse Nuclear. Amerykańskie reaktory mają znaleźć się ponad 20 km od Żarnowca, gdzie w czasie PRL trwała budowa elektrowni atomowej bazującej na technologii Związku Radzieckiego.
Przedstawiciele polskiego rządu mają ustalić z amerykańską firmą Westinghouse szczegóły kontraktu na budowę pierwszego bloku elektrowni jądrowej, która ma powstać na Pomorzu. Tymczasem termin zakończenia postępowania środowiskowego został przesunięty na koniec pierwszego półrocza 2023 r.
Ponad 378 tys. paneli fotowoltaicznych ustawionych na terenie o powierzchni 300 ha. To największa farma fotowoltaiczna w Polsce i w tej części Europy. Wyrosła we wsi Zwartowo na Kaszubach.
Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe złożyła do Państwowej Agencji Atomistyki wniosek o wydanie opinii na temat analiz bezpieczeństwa pierwszej elektrowni jądrowej, która ma powstać w Choczewie na Pomorzu.
Woda chłodząca elektrownię jądrową w Choczewie po zrzucie do Bałtyku będzie miała temperaturę o 10 stopni wyższą niż pobierana z morza. W promieniu kilometra temperatura wzrośnie o 2 stopnie. - Czy w związku z poborem wody zginą ryby, a szczególnie dorsz, w tej części Bałtyku - to jedne z wielu pytań, które mieszkańcy Choczewa zadawali spółce, która ma zbudować w gminie pierwszą w Polsce elektrownię jądrową.
Amerykański Bechtel podpisał porozumienie z polskimi firmami o potencjalnej współpracy przy budowie elektrowni jądrowej w Polsce. Wśród partnerów są cztery spółki z Trójmiasta. W projekt budowy w Choczewie elektrowni jądrowej przez amerykańskie firmy zaangażowana jest ambasada USA w Polsce.
Prezes Lotosu Zofia Paryła poszła śladem Daniela Obajtka i zainwestowała w jego ulubionej gminie Choczewo. Gdy kupiła pastwisko, błyskawicznie zmieniono plan zagospodarowania, by mogła wybudować kompleks rekreacyjny. A wartość jej gruntów gwałtownie wzrosła.
Budowa elektrowni jądrowej w Choczewie może rozpocząć się najwcześniej pod koniec 2026 roku - wynika z założeń przedstawianych na spotkaniach z mieszkańcami przez spółkę Polskie Elektrownie Jądrowe.
Gdyby nie opóźnienia rządowych programów, z elektrowni jądrowej na Pomorzu już płynąłby prąd. Ale po 17 latach rządowych planów powstał chociaż raport środowiskowy.
- Obiecuje nam się złote góry, ale nikt nie mówi o zagrożeniach, o wycięciu lasów, dewastacji przyrody i naszych turystycznych biznesów - mówią mieszkańcy gminy Choczewo i okolic, gdzie powstać ma pierwsza w Polsce elektrownia atomowa.
W obecnej sytuacji, po ataku Rosji na Ukrainę, energetyka gazowa nie jest stabilnym źródłem. Nie pierwszy zresztą raz, choć wojna uwypukla problem, o którym mówi się od lat. Niemcy już rozważają powrót do atomu.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad szykuje przetarg na przygotowanie dokumentacji dla nowej drogi krajowej na Pomorzu. Ma ona przebiegać od budowanej obecnie Trasy Kaszubskiej do planowanej elektrowni atomowej w Choczewie.
Dziesięć samorządów nadmorskich podpisało porozumienie o współpracy w zakresie powstania elektrowni atomowej na terenie gminy Choczewo.
Niech sobie budują tę atomówkę i na rynku w Krakowie. A u nas niech zostawią w spokoju to, co takie piękne.
- Nieprzypadkowa w mojej opinii jest zbieżność czasowa między publicznym ogłoszeniem lokalizacji a galopującymi cenami energii. Myślę, że każdego z nas niepokoi to, ile przyjdzie nam płacić w 2022 roku za prąd dostarczany do naszych domów - ocenia Mieczysław Struk (PO), marszałek województwa pomorskiego.
Pierwsza w Polsce elektrownia jądrowa ma powstać w Choczewie na Pomorzu w lokalizacji "Lubiatowo-Kopalino". Kontrolowana przez rząd spółka Polskie Elektrownie Jądrowe wskazała Choczewo po czterech latach prowadzenia badań.
Posłanka Barbara Nowacka, która proponowała budowę elektrowni jądrowej nie w Lubiatowie na Pomorzu, lecz w Bełchatowie, otrzymała odpowiedź z rządu. Pierwsza elektrownia tego typu ma powstać nad morzem.
W domu wielorodzinnym w Choczewie wybuchł w poniedziałek gaz. Poszkodowane są dwie osoby, które mieszkały na parterze. Budynek nie nadaje się do dalszego zamieszkiwania.
Żubry w pomorskich lasach to widok niecodzienny. W środę dorosły osobnik był widziany w Nadleśnictwie Choczewo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.