Decyzję o zakazie wstępu do lasu podjął powiatowy inspektor sanitarno-epidemiologiczny po czwartkowym posiedzeniu sztabu kryzysowego w Gdyni. Zwołano je po wykryciu wirusa ASF u martwych dzików na Karwinach.
3 896 - tyle nowych zakażeń zaraportowało w środę Ministerstwo Zdrowia. Najlepiej sytuacja wygląda w województwie lubuskim i podlaskim, ale na Pomorzu też jest nieźle.
- Nadchodzi tak wyczekiwana chwila wytchnienia pomiędzy falami epidemii - przyznaje dr hab. Tomasz Smiatacz, konsultant wojewódzki chorób zakaźnych, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. To jednak nie oznacza, że będziemy mogli zapomnieć o maskach i dystansie.
W ubiegłym roku na Pomorzu średnio co trzecia karetka przyjechała do pacjenta później niż powinna. A teraz jest jeszcze gorzej. Chorzy oczekują na przyjazd karetki nawet cztery godziny.
Szpital tymczasowy w Sopocie, który działa od ponad trzech miesięcy, nie ma kontraktu na tzw. "łóżka respiratorowe" dla chorych z ciężkim przebiegiem COVID-19 - ustaliła "Wyborcza".
We wtorek otwarto nową siedzibę pomorskiego sanepidu. Na wydarzenie nie zaproszono mediów. Powód? - Ktoś tu się boi niewygodnych pytań - słyszymy w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
Minister zdrowia podjął decyzję o uruchomieniu wszystkich dostępnych łóżek w szpitalach tymczasowych w Sopocie i Gdańsku. Przygotowany został też plan na wypadek, gdy miejsc zabraknie.
Pacjenci rzucili się na leki zawierające amantadynę. Kupują na czarno, a potem zażywają na własną rękę. Zdarza się, że bliscy lek przemycają do szpitali w paczkach dla chorych.
Szpital im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku zawiesił w piątek działalność oddziału położniczo-ginekologicznego i oddziału neonatologicznego. Personel, który tam pracował zostanie przeniesiony do szpitala tymczasowego. To nie są jedyne oddziały na Pomorzu zamykane do odwołania.
Trecia fala koronawirusa nie ustępuje. Dramatycznie kurczą się wolne miejsca na oddziałach covidowych w Trójmieście. - Jesteśmy o krok od tego, że pacjenci zaczną umierać w karetkach - mówią ratownicy.
Ponad 80 procent wykorzystanych łóżek dla pacjentów covidowych i 23 wolne respiratory. Trzecia fala koronawirusa uderza w Pomorze.
Policja kontroluje obiekty, które świadczą usługi noclegowe. W jednym z hoteli we Władysławowie zameldowanych było 300 osób.
Dzięki zwiększonemu dofinansowaniu 7. Szpital Marynarki Wojennej w Gdańsku zakupi między innymi: 2 defibrylatory, 4 aparaty do EKG, aparat RTG, 10 łóżek intensywnego nadzoru, 5 kardiomonitorów, bronchofiberoskop.
Od tego tygodnia gdański urząd pracy rozpoczął nabór wniosków o przyznanie wsparcia w ramach Tarczy Antykryzysowej 6.0. Jest to tarcza branżowa, której głównym celem jest wsparcie tych przedsiębiorców, którzy działają w branżach najmocniej dotkniętych w ostatnim czasie przez epidemię koronawirusa.
Po ośmiu miesiącach pandemii Ministerstwo Zdrowia zmieniło system raportowania danych o zakażeniach. Przeanalizowaliśmy jego metodologię. Budzi wiele wątpliwości. Ponadto w systemie nie ma informacji o ogniskach, co niepokoi samorządy.
- Przy aktualnym poziomie dziennych wyników zakażeń, należy się spodziewać, że połowa populacji polskiej będzie uodporniona w lutym, a do maja epidemia zgaśnie - uważa prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
1046 zakażonych koronawirusem przybyło na Pomorzu od soboty. 15 osób zmarło.
- Mam świadomość, że mając 80 lat mogę być bardziej narażony na ryzyko zakażenia i to z ciężkim przebiegiem, ale ta myśl mnie jakoś szczególnie nie prześladuje - mówi doktor Henryk Krella, najprawdopodobniej najstarszy pracujący lekarz zakaźnik w Polsce.
1421 - tyle nowych przypadków koronawirusa wykryto na Pomorzu. Zmarło 28 osób, z czego aż 13 w powiecie wejherowskim.
Na Pomorzu przybyło 1114 zakażonych koronawirusem. Największe ogniska na Pomorzu są związane z instytucjami opieki i zakładami pracy.
Hotelarze są w poważnych tarapatach. Ponad połowa planuje zwolnienia, wielu spodziewa się problemów z płynnością finansową - podaje Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego. Rząd milczy w sprawie wsparcia.
Od wczoraj zakażenie koronawirusem potwierdzono u 1335 mieszkańców Pomorza. Najwięcej nowych przypadków wykryto w Gdańsku, Gdyni i w powiecie tczewskim.
W sumie aż 600 łóżek dla pacjentów z COVID-19 znajdzie się w dwóch trójmiejskich szpitalach polowych. Jak ustaliliśmy, koszt ich organizacji to ok. 40 mln zł. Otwarte pozostaje pytanie - czy będzie miał kto leczyć?
Testy antygenowe obok testów PCR mają być stosowane do stwierdzenia zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. W szpitalach już czekają na dostawy, ale Ministerstwo Zdrowia w tej sprawie milczy.
Od stycznia pracownicy infolinii Rzecznika Praw Pacjenta odebrali prawie 70 tys. sygnałów o nieprawidłowościach, z czego aż 50 proc. dotyczyło braku dostępu do świadczeń zdrowotnych podstawowej i specjalistycznej opieki.
Z powodu koronawirusa zmarło młode rodzeństwo z powiatu bytowskiego - 19-latka i jej 25-letni brat. Ich matka również jest zakażona. Jest w szpitalu, jej stan określany jest jako ciężki.
- Mama przyjechała do szpitala odwodniona i niedożywiona. Jak to możliwe, skoro jak twierdzili pracownicy domu opieki jej stan pogorszył się tego samego dnia, kiedy zabrała ją karetka? O tym, jak wyglądała opieka nad pensjonariuszką ekskluzywnego domu seniora na Pomorzu opowiadają jej córki.
Tylko od niedzieli na Pomorzu przybyło 56 zakażonych pracowników medycznych. - Teraz problemem nie jest to, że brakuje łóżek, tylko to, kto ma leczyć chorych - słyszymy w szpitalach.
Od 100 do 300 zł - tyle kosztuje w internecie zaświadczenie o przeciwwskazaniu do noszenia maseczki. Ofert z dnia na dzień przybywa.
458 - tyle nowych zakażeń koronawirusem na Pomorzu zaraportowało w czwartek Ministerstwo Zdrowia. Dobowy rekord zakażeń padł w kraju - w sumie 8099 przypadków.
Z dnia na dzień przybywa zakażonych na Pomorzu. A ma być jeszcze gorzej. - Dopóki każdy z nas nie skontaktuje się z wirusem, zachorowania będą wzrastać. Nie uciekniemy od tego - przyznaje dr Marek Prusakowski, ordynator oddziału zakaźnego w Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych w Gdańsku. Sprawdziliśmy, w których powiatach sytuacja jest najpoważniejsza
17 pracowników medycznych, 15 pacjentów - to ognisko w szpitalu na gdańskiej Zaspie. Kolejne wymazy są pobierane, wszystko wskazuje na to, że zakażonych będzie więcej.
Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku jest na granicy wydolności. W innych szpitalach jest niedużo lepiej. Wojewoda uruchamia kolejne miejsca dla zakażonych COVID-19. Przygotowywany jest także plan na czarny scenariusz.
- Około 80 proc. dzieci choruje bezobjawowo lub skąpo objawowo i oni nie są objęci w statystykach, ponieważ ich się nie testuje. A oni wracają do domów i roznoszą wirusa. Ten potężny potencjał, który wypracowaliśmy przez lockdown, na skutek którego udało się zatrzymać transmisję wirusa, teraz trwonimy - mówią eksperci.
Koronawirus w Polsce. Mapa czerwonych i żółtych stref została w czwartek zaktualizowana przez Ministerstwo Zdrowia. Na liście znalazło się aż 21 powiatów. W tym trzy z Pomorza, gdzie dziś odnotowano dzienny rekord zakażeń.
Szpitale w Kościerzynie i Marynarki Wojennej są wysokospecjalistyczne i tam nie będą transportowani wszyscy pacjenci z potwierdzonym zakażeniem, lecz jedynie ci, którzy będą wymagali pilnego zabiegu, w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Co z pozostałymi chorymi z COVID-19, którzy będą wymagali pobytu w szpitalu?
W Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku brakuje lekarzy. Choć wojewoda pomorski wydaje nakazy pracy, to na nic się zdaje.
Koronawirus na Pomorzu. Do tej pory powierdzono zakażenie u 77 uczniów i 48 nauczycieli. Coraz więcej szkół zaczyna pracować zdalnie lub hybrydowo.
Zadzwoniliśmy w piątek do kilkunastu losowo wybranych aptek w Trójmieście. W żadnej nie było szczepionki przeciwko grypie. Nie można jej także zamówić w hurtowniach. - Jak to się ma do zaleceń ekspertów i ministra zdrowia, którzy przekonują, jak ważne są w tym roku te szczepienia? - pytają pacjenci.
Od soboty w powiecie bytowskim będą obowiazywać dodatkowe obostrzenia związne z epidemią koronawirusa. Zlokalizowane są tam dwa duże ogniska, więc powiat trafił na tzw. listę czerwoną.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.