Gdańszczanie mogą pomóc ofiarom katastrofy na Bliskim Wschodzie, przynosząc dary rzeczowe do punktu zbiórki. W tej chwili najbardziej potrzebne są m.in. namioty, łóżka, termosy, artykuły spożywcze. Dary zbiera Stowarzyszenie Współpracy Polsko-Tureckiej.
Mężczyzna podający się za lekarza pracującego na misji w Syrii napisał do poznanej w internecie gdańszczanki, że uratował córkę bogatego człowieka, a w podziękowaniu dostał złoto. Kobieta postanowiła pomóc w przewiezieniu kruszcu i przesłała mu ok. 165 tys. zł.
W pewnym momencie nie wytrzymałam, poleciały mi łzy z oczu i powiedziałam do młodej Syryjki: "Przepraszam za to, co was spotkało od naszych służb". To było wstrząsające, bo w tym momencie ona zaczęła mnie pocieszać: "Nie przejmuj się, to tylko polityka".
- Dedykuję moje obrazy kobietom, które są traktowane gorzej od mężczyzn, zarówno na Wschodzie, jak i tutaj, w Europie - mówi Khaled Basmadji, Syryjczyk żyjący w Gdańsku. Jego prace można zobaczyć na wystawie w Domu Aktora.
- Tam na miejscu jest takie powiedzenie, że w Ghoucie najbezpieczniej jest na froncie, a najgorzej w dzielnicach mieszkalnych, bo spada najwięcej bomb - mówi Iza, która pomaga mieszkańcom ogarniętej wojną Wschodniej Ghouty w Syrii.
Kilkanaście osób wzięło udział w sobotę w proteście przeciwko walkom we wschodniej Ghoucie w Syrii, w której w ostatnich dniach zginęło kilkaset osób. Podobne manifestacje odbyły się przed konsulatami w Warszawie, Poznaniu, Bielsku-Białej, Krakowie i Szczecinie.
Prośba władz Sopotu do rządu, by pomógł w sprowadzeniu do Polski syryjskich sierot, nie powinna prowadzić do konkluzji, że tylko dziecko to "bezpieczny" uchodźca - mówi Marta Siciarek z Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek w Gdańsku.
W piątkowy wieczór Europejskie Centrum Solidarności kolejny raz zamieniło się w przestrzeń dialogu i wolności. Tutaj, w ramach Syria Art Alert, trójmiejscy artyści i społecznicy zjednoczyli się w słusznej sprawie - pomocy poszkodowanym przy okazji konfliktu zbrojnego w Syrii.
"Rany, co na to Gosia?" - pomyślałem. - Nie dość, że już teraz jest jedyną kobietą z czterema facetami, to jeszcze dwóch kolejnych przybędzie. A Gosia, że nie ma sprawy. Że może to i lepiej, bo dorośli, a więc samodzielni. I że nie można odmówić, bo poczują się, że nikt ich nie chce. Przyjaciele? Zareagowali pozytywnie, znajomi w większości też, choć zdarzały się uwagi w stylu: "Ja bym nie mógł mieszkać z obcymi" czy "Ludzi z ciemną skórą bym do domu nie wpuścił"
- Nie śpię w nocy i myślę o tym, co dzieje się z moimi braćmi, krewnymi i znajomymi z pracy, którzy zostali w Aleppo - mówi Khaled Basmadji, Syryjczyk, który nie może wrócić do swojego kraju.
Miesiąc temu ruszył program Rodzina Rodzinie przygotowany przez Caritas Polska. W zaangażowaniu przodują Pomorze i Śląsk; to stąd zgłosiło się najwięcej osób chcących wesprzeć finansowo cierpiących z powodu wojny Syryjczyków
W ciągu pięciu miesięcy udało się zebrać blisko 10 tys. zł. Starczy na mały (ok. 16 m kw. powierzchni), zadaszony i ocieplony kontener mieszkalny, w którym uczyć się będą dzieciaki z obozu dla uchodźców pod Ammanem. Lekcje zaczną najpóźniej za trzy tygodnie
- Ktoś nam powiedział, że w tej mieścinie mieszka znany w całej Syrii pisarz, ludzie zaprowadzili nas do jego domu. Otworzyła żona pisarza i zaczęła płakać. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Wwyjaśniła, że ich syn nie żyje, a ja jestem do niego podobny - mówi dziennikarz Rafał Grzenia, który razem z fotoreporterem Maciejem Moskwą opublikował pierwszą polską książkę poświęconą rewolucji i wojnie w Syrii.
Dzieci w jordańskim obozie dla uchodźców nie mają gdzie się uczyć. Gdańskie Towarzystwo Pomocy św. Brata Alberta oraz pomorski oddział Ligi Muzułmańskiej zbierają fundusze na zakup kontenera, który posłuży za szkołę. Ty też możesz pomóc.
- W pracy nie mam trudności. Problem jest wtedy, gdy nie wszystko jeszcze rozumiem po polsku - mówi Fadi, uchodźca z Syrii. - Ale w takich momentach chłopaki sprawdzają potrzebne słówko w telefonie (mają słownik arabsko-polski) i już wszystko wiadomo - uśmiecha się Jolanta, także uczestniczka zajęć w Centrum Integracji Społecznej.
- Najgorszy jest cichy rasizm. Sytuacje, kiedy ktoś ze mną rozmawia, żartuje, podaje mi rękę, a za plecami wyśmiewa - mówił Aws Kinani, muzułmanin żyjący w Gdańsku od dziewięciu lat. Tym, jak powstrzymać uprzedzenia, jak skutecznie pomóc w integracji emigrantów, zajmie się świeżo powołany sopocki Zespół ds. uchodźców.
- Nie mamy możliwości logistycznych i finansowych, by przyjąć do siebie uchodźców. Ale otrzymają od nas wsparcie duchowe i religijne, ewentualnie jakąś doraźną pomoc finansową, językową czy codzienną, np. w sytuacji gdy trzeba będzie znaleźć lekarza. Długofalowe wsparcie z naszej strony jest jednak niemożliwe - mówi Olgierd Chazbijewicz, przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Gdańsku.
- Nie odetniemy ich od polskiej rzeczywistości, nie damy gwarancji, że nikt ich nie będzie obrażał. Ale możemy dać im nasze zainteresowanie i przyjaźń, żeby wiedzieli, że może tu ich spotkać też coś fajnego - mówi Kasia, studentka, która zgłosiła się, by pomóc syryjskim bliźniakom uczyć się polskiego
Mówi się, że dużo emigrantów dociera do Europy tylko dla pieniędzy. Ale nikt by tego nie robił wyłącznie z tego powodu. Nam chodzi o życie - nawet jeśli bezpośrednio pod naszymi drzwiami nie stoją bojownicy Państwa Islamskiego, uciekamy dla naszych dzieci, żon, rodzin.
Miało być ich w Trójmieście pięcioro-sześcioro, przyjechało tylko dwóch. 31-letni bliźniacy Fadi i Feras pochodzą z Damaszku, ale mieszkają teraz w Pruszczu Gdańskim.
Fotografie Macieja Moskwy, pokazujące dramat syryjskich uchodźców, zdobyły Grand Prix konkursu Gdańsk Press Photo. Jury wybierało z ponad tysiąca zdjęć.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.