Porażki Zagłębia Sosnowiec, Zawiszy Bydgoszcz, a przede wszystkim wygrana Arki w Kluczborku z MKS-em 2:0 (1:0) sprawiły, że to była naprawdę Wielka Sobota dla gdynian. Dzięki zwycięstwu przewaga nad trzecim zespołem w tabeli wynosi już osiem punktów, a i Wielkanoc żółto-niebiescy spędzą w fotelu lidera. Znakomicie to wszystko wygląda.
Kiedy spojrzymy na kalendarz I ligi, śmiało możemy wysnuć wnioski, że to Arka ma teoretycznie najłatwiej. Nie zagra bowiem z nikim z czołowej czwórki. Bezpośredni rywale gdynian w walce o awans do ekstraklasy o takim szczęściu już nie mogą mówić.
Sobotni mecz w Kluczborku (godz. 15) będzie dla Arki czwartym tej wiosny i jednocześnie trzecim, w którym gdynianie zagrają inną parą środkowych obrońców. Znowu razem wystąpią Krzysztof Sobieraj i Michał Marcjanik.
Arka Gdynia i Zagłębie Sosnowiec mają wiosną spory dystans do przebycia. Obie drużyny zrobią dwa razy więcej kilometrów na mecze wyjazdowe, niż ich bezpośredni rywale do awansu, a więc Wisła Płock i Zawisza Bydgoszcz. Czy może to jednak mieć jakieś znaczenie?
Pięciu piłkarzy Lechii Gdańsk oraz dwóch Arki Gdynia zagrało w środowych i czwartkowych meczach narodowych reprezentacji w różnych kategoriach wiekowych. Jak sobie poradzili?
Po raz drugi w tym sezonie Arka spróbuje wyrównać swój rekord dziewięciu meczów bez porażki w I lidze od momentu spadku z ekstraklasy. Teraz jest nawet teoretycznie łatwiej.
Kolejny ciężki wyjazd odhaczony. Arka wyrwała w Suwałkach trzy punkty, po których przewaga nad goniącymi ekipami I ligi zwiększyła się tak naprawdę aż do sześciu punktów. Tak dobrze w tym sezonie jeszcze nie było.
Kto spodziewał się w Suwałkach jednej z łatwiejszych przepraw wyjazdowych Arki w tym sezonie, mocno się zawiódł. Mimo katastrofalnego bilansu Wigier u siebie, gdynianie mieli też fatalną serię porażek z biało-niebieskimi. Po ciężkim boju odwrócili jednak statystykę na swoją korzyść.
Choć pierwsza połowa zupełnie tego nie zwiastowała, to po przerwie gdynianie włączyli wyższy bieg, pokazali charakter i wyrwali zwycięstwo w Suwałkach z Wigrami 1:0 (0:0). Strzelcem decydującego gola znowu Dariusz Formella.
Arka do meczu w Suwałkach przystępuje jako praktycznie najlepszy w tym sezonie zespół wyjazdowy, Wigry zaś najgorszy gospodarz. Z drugiej strony to właśnie biało-niebiescy mają na gdynian patent w meczach bezpośrednich. Które statystyki po meczu pozostaną aktualne?
Pomocnik Grzegorz Tomasiewicz jako pierwszy w tym roku przedłużył kontrakt z Arką. Nowa umowa trwać będzie do 30 czerwca 2017 r.
W ligowym meczu Arki w Suwałkach (niedziela, godz. 17) nie zagra zawieszony za kartki Krzysztof Sobieraj. Opaskę kapitana przejmie więc Antoni Łukasiewicz, a w środku obrony obok Alana Fialho ponownie zagra Michał Marcjanik. - Zaletą jest to, że jesteśmy podobni jakościowo i w każdej konfiguracji już wygrywaliśmy mecze - ocenia brazylijski stoper gdynian Alan Fialho.
W najbliższą niedzielę Arkę czeka wyjazdowe spotkanie ligowe w Suwałkach. Udział w nim weźmie również dwójka arkowców - Michał Nalepa i Dariusz Formella - którzy zostali powołani na zgrupowanie kadry U-20. Rozpoczyna się ono dokładnie tego samego dnia, w którym gdynianie zagrają z Wigrami. - Na zgrupowanie dojedziemy po meczu - wyjaśnia pomocnik Michał Nalepa.
Emocje po piątkowym hicie Arki z Zagłębiem Sosnowiec powoli opadają i czas myśleć już o kolejnym rywalu. Gdynianie rozpoczynają dwuodcinkowy serial meczów wyjazdowych, w tym najbliższy z rywalem, który w meczach u siebie radzi sobie najgorzej w całej lidze.
Na inaugurację w Katowicach zagrał bardzo dobre spotkanie. W meczu z Zagłębiem Sosnowiec rozpoczął jednak na ławce rezerwowych, ale jak mówi, jest ciągle gotowy do gry. Zaś remis w piątkowym meczu odbiera jako pozytywny rezultat. Kto to taki? Smakosz yerba mate, którą sączy po spotkaniach, a więc Yannick Sambea Kakoko.
- Dziś znowu udało się trafić do bramki, co cieszy. Patrząc jednak pod kątem meczu, to nie mogę być w pełni zadowolony. Chętnie bym oddał tą bramkę za zdobyte trzy punkty - mówił po wywalczonym w dramatycznych okolicznościach remisie z Zagłębiem Sosnowiec Paweł Abbott.
- Szczerze mówiąc nie wiem jak to się stało, że piłka trafiła pod moje nogi. Nie zastanawiałem się długo, co zrobić. Miałem trochę miejsca, więc przyjąłem i uderzyłem płasko po ziemi. Cieszę się niezmiernie, że ostatecznie piłka wpadła do siatki - mówił po zremisowanym 2:2 meczu z Zagłębiem Sosnowiec bohater ostatniej akcji Arki Dariusz Formella.
Rzutem na taśmę Arka zremisowała 2:2 (1:1) z Zagłębiem Sosnowiec. Punkt trzeba szanować, ale trener Grzegorz Niciński dostrzega coś jeszcze, a mianowicie dobrą grę drużyny. - Grajmy tak dalej, a punkty będziemy gromadzić regularnie - komentuje.
Kolejny mecz w Gdyni przyprawił o palpitacje kibiców zgromadzonych na stadionie. Arka zremisowała z Zagłębiem Sosnowiec 2:2 (1:1), wyrywając punkt w doliczonym czasie gry. Ten remis może być kluczowy w dalszej perspektywie ligowych rozgrywek.
Do składu Arki po pauzie za kartki powraca Antoni Łukasiewicz. Pytanie tylko, na kogo w środku pola postawi trener Niciński, bowiem Yannick Kakoko potwierdził swój potencjał na inaugurację wiosny. Jedno jest pewne - mecz odbędzie się przy rekordowej frekwencji.
Takie spotkania z pewnością elektryzują bardziej niż niejedno w ekstraklasie. Druga w tabeli I ligi Arka podejmuje sąsiada, zajmujące niższe miejsce Zagłębie Sosnowiec. Sporo po tym starciu możemy się dowiedzieć. Gdynianie walczą o zwiększenie przewagi nad sosnowiczanami do sześciu, a nawet siedmiu punktów. Początek w piątek o godz. 20.30.
Dobra wiadomość dla piłkarzy i sztabu szkoleniowego Arki. Do Gdyni w najbliższy piątek przyjedzie najgorzej radząca sobie w tym sezonie drużyna z czołówki ligi w wyjazdowych meczach właśnie z bezpośrednimi rywalami do awansu. To na pewno dodatkowy atut, który gdynianie mają po swojej stronie.
Dariusz Formella i Michał Nalepa z Arki zostali powołani na zgrupowanie reprezentacji Polski U-20 w ramach Turnieju Czterech Narodów rozpoczynające się 20 marca. Zagrają jednak tego samego dnia ligowy mecz w Suwałkach.
Może i znaleźlibyśmy sporo lepszych spotkań w wykonaniu Pawła Abbotta od tego w Katowicach, ale napastnik odpowiedzialny jest za strzelanie. I z tego najlepszy strzelec Arki wywiązał się perfekcyjnie. A kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, że ostatni mecz sparingowy zagrał ponad miesiąc temu, zdobycie gola w lidze na inaugurację rundy staje się osiągnięciem tym lepszym.
Jednym z bohaterów Arki w meczu w Katowicach był z pewnością Marcus da Silva. Strzelił pierwszą bramkę i na prawym skrzydle czuł się, jak ryba w wodzie. - Wiem, czego od siebie oczekuję w tej rundzie i powoli chcę to wypełniać - mówi Brazylijczyk.
Dariusz Formella po niespełna trzech latach znowu zagrał w Arce. I trzeba przyznać, że był to występ naprawdę udany. W pierwszej połowie meczu z GKS-em Katowice tak samo napędzał akcje gdynian, jak jego vis a vis Marcus da Silva. 20-latek asystował przy drugim golu żółto-niebieskich.
Inauguracja z gatunku wymarzonych. Arka pokonała w Katowicach GKS 2:0 (2:0), a radości z wyniku nie krył trener Grzegorz Niciński. Szybko jednak ostudził rozpalone głowy. - Wynik musi cieszyć, ale pamiętajmy, że za pięć dni czeka nas dużo cięższe spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec - mówił.
O takim początku wiosny na zapleczu ekstraklasy w wykonaniu Arki można było myśleć jedynie po cichu. Za dobrą monetę brany byłby remis, lecz nie to było w głowie żółto-niebieskim. Ci pokonali w Katowicach GKS 2:0 (2:0), zagrali o klasę lepiej niż rywal i utrzymali status quo w lidze.
Arka ściągnęła niedawno napastnika z wysokiej półki, Gastona Sangoya. Problem w tym, że poprzedni pracodawca Argentyńczyka, katarska federacja, niezbyt śpieszy się z wysłaniem do Gdyni certyfikatu piłkarza.
O kontuzji najlepszego strzelca Arki Pawła Abbotta informowaliśmy już niejednokrotnie. Uraz kostki ciągle dokucza napastnikowi, choć... regularnie trenuje. Czy zagra więc w Katowicach? Głos w sprawie zabrał decydent, a więc trener Grzegorz Niciński.
Czas na 15-sto rundową bitwę. Arka Gdynia zaczyna walkę o awans do ekstraklasy. Ma w tym pomóc czwórka nowych piłkarzy. Pierwszy gong 6 marca o godz. 12.45 w Katowicach w meczu z GKS-em.
Po analizach na temat wyjściowego składu Arki w Katowicach (mecz z GKS-em 6 marca, 12.45) w obronie i pomocy, płynnie przechodzimy do najbardziej odpowiedzialnej za strzelanie goli linii ataku. Tu istny galimatias, bo wszystko zależy od stanu zdrowia Pawła Abbotta.
Jeszcze nieco ponad pół roku temu nikt nie postawiłby choćby złotówki na to, że kibice Arki z takim utęsknieniem będą czekać na Pawła Abbotta. Napastnik żółto-niebieskich to dzisiaj najlepszy strzelec drużyny, który wciąż zmaga się z urazem kostki. Czy zdąży wrócić na inaugurację rundy w Katowicach?
Piłkarze Arki Gdynia ostatni sparing grali w Płocku z Wisłą. Niestety, egzamin, sprawdzian - jakkolwiek zwał - przed inauguracją rundy wiosennej gdynianie oblali. Przegrali 0:2.
Arka zakontraktowała właśnie Gastona Sangoya, gwiazdora jak na polskie warunki. My pytamy... co na to ulubieniec gdyńskich kibiców i najlepszy strzelec żółto-niebieskich - Paweł Abbott.
Wiadomość o zatrudnieniu napastnika z nazwiskiem gruchnęła w czwartkowy wieczór. Wywołała w mediach społecznościowych niemałe zdziwienie, że piłkarz z takim CV zagra... jedynie w polskiej I lidze. Bo Gaston Sangoy wiosną będzie występował w Arce Gdynia.
Przez miesiąc Arka przetestowała łącznie czterech napastników. Jeden przeciętny, inni po prostu słabi. Ostatecznie włodarze klubu zaszokowali. Podpisali kontrakt z Gastonem Sangoyem, legendą Apollonu Limassol, byłym też napastnikiem Sportingu Gijon.
Na Stadionie Miejskim w Gdyni działacze Arki powiększyli nieco pojemność trybun. Otwarte zostaną zamknięte dotąd sektory na trybunach Tory i Górka. Tym samym liczą na większą niż jesienią frekwencję w rundzie wiosennej.
Druga część naszej analizy to rzecz jasna pomoc. Przeanalizujemy na jaką czwórkę w drugiej linii postawi w Katowicach trener Grzegorz Niciński. Bez obaw - nie zapomnieliśmy o nikim. O pozycji numer dziesięć przeczytacie przy okazji tekstu o napastnikach.
Piłkarze Arki po raz szósty w okresie przygotowawczym grali mecz sparingowy. Znowu wygrali, tym razem 1:0 z Olimpią Grudziądz. Po meczu w oczy rzucają się dwie rzeczy: dobra motoryka całego zespołu i absolutny pech i niewłaściwy dobór testowanych napastników.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.