- Dzisiaj praktycznie nie stwarzaliśmy dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Martwi mnie zarówno strata punktów, jak i styl gry zespołu. Ten mecz daje nam dużo do myślenia - mówił po zremisowanym 1:1 spotkaniu z Górnikiem Zabrze bramkarz Lechii Dusan Kuciak.
- Uważam, że wynik 1:1 to dla nas strata dwóch punktów, bo w drugiej części spotkania mieliśmy wystarczająco dużo sytuacji, żeby wygrać to spotkanie. Jednak brakowało nam skuteczności - mówił po meczu z Górnikiem Zabrze trener Piotr Nowak.
W kolejnym meczu ekstraklasy piłkarze Lechii tylko zremisowali na swoim stadionie z Górnikiem Zabrze 1:1. Remis padł również w pojedynku snajperów - po jednym golu strzelili liderzy klasyfikacji strzelców Marco Paixao oraz Igor Angulo.
O aktualnej sytuacji finansowej Lechii wypowiedział się prezes gdańskiego klubu Adam Mandziara. Przyznał on m.in., że dług wobec właściciela wynosi ok. 30 mln zł.
Cztery gole stracone w dwóch ostatnich meczach to bilans piłkarzy Lechii. Defensywa w niczym nie przypomina tej z końcówki poprzedniego sezonu.
Damian Zbozień o pozycję na prawej obronie w Arce rywalizuje z Tadeuszem Sochą. Obaj prezentują wyrównany poziom, jeden nie odbiega od drugiego. Często o tym, kto w danym momencie jest lepszy, decyduje forma. W lepszej jest ostatnio Socha, dlatego na niego w pierwszej kolejności stawia trener.
- Jestem takim typem zawodnika, który dochodzi do wysokiej formy meczami, nie traktuje ich jako pretekst do zmęczenia. Ja się nimi naładowuję, to daje mi siłę i wydolność - zdradza lewy obrońca Arki i strzelec gola z Wisłą Płock, Marcin Warcholak.
Arce lekką czkawką w niedzielnym meczu z Wisłą Płock odbiły się czwartkowe wojaże w Lidze Europy. W upalnej pogodzie najlepiej jednak prezentował się Patryk Kun, który po raz kolejny potwierdza, że warto było go sprowadzić. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
W meczu Arki z Wisłą Płock remis 1:1. Kogo ten wynik bardziej urządza? - Cieszymy się z tego punktu - mówi trener płocczan Jerzy Brzęczek. - Trzeba szanować ten remis - odpowiada trener Arki Leszek Ojrzyński.
Po pucharowej euforii Arka wróciła do ligowej rzeczywistości i tylko zremisowała w niej z Wisłą Płock 1:1.
Największe zagrożenie dla Arki po meczu z duńskim FC Midtjylland to obniżka lotów w weekend ligowy. Przed gdynianami staje Wisła Płock, lecz zapewniają, że nie ma czego się bać. - Nie zwariujemy. To, że wygraliśmy z Midtjylland, nic nie zmienia w naszych głowach - zapewnia strzelec decydującej w tym meczu bramki Rafał Siemaszko.
Przed rozpoczęciem sezonu Lechia oddała do Śląska Wrocław swojego pomocnika Michała Chrapka. W piątek ograł swoich byłych kolegów, a przecież wobec kontuzji w środku pola gdańszczan z pewnością by się jej przydał.
Arka staje przed motywacyjnym problemem większości zespołów. Jak po meczu w europejskich pucharach tak samo mocno zmobilizować się na zwykłe spotkanie w ekstraklasie?
Piłkarze Lechii w przegranym 2:3 meczu ze Śląskiem Wrocław zaliczyli dwie zupełnie różne połowy. Równą formę przez całe spotkanie prezentował tylko Paweł Stolarski, który znów był najlepszym zawodnikiem biało-zielonych. Na drugim biegunie znalazł się niezawodny do tej pory Dusan Kuciak. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Dusan Kuciak wielokrotnie nas ratował w bardzo trudnych sytuacjach. Dziś zdarzył mu się słabszy dzień. Mimo wszystko druga połowa meczu w naszym wykonaniu napawa optymizmem - mówił po przegranym 2:3 meczu ze Śląskiem trener Lechii Piotr Nowak.
Wyróżniającym się zawodnikiem Lechii w dwóch pierwszych kolejkach sezonu był Paweł Stolarski. 21-letni piłkarz chce na dobre wywalczyć miejsce w pierwszym składzie gdańskiego zespołu, a także stać się ważną częścią nowej młodzieżowej reprezentacji Polski, której selekcjonerem został niedawno Czesław Michniewicz.
Tego dnia w Gdyni nie zapomni się przez dekady. Arka jako kopciuszek do Europy weszła mocnym uderzeniem. Sensacyjnie wygrała 3:2 w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy ze zdecydowanie faworyzowanym FC Midtjylland.
- Trochę brakuje nam wojska, ale musimy sobie z tym poradzić. Na pewno nie szukamy w związku z tym taniego alibi, bo wciąż jesteśmy dobrym zespołem - mówi trener Lechii Piotr Nowak. W piątek o godz. 20.30 jego zespół zmierzy się we Wrocławiu ze Śląskiem.
- Nie mamy nic do stracenia. Arka zagra w roli kopciuszka, może zaskoczyć - ma nadzieję trener Leszek Ojrzyński przed meczem z FC Midtjylland. Przygoda Arki z Ligą Europy rozpocznie się w czwartek o godz. 20.
Wylosowanie FC Midtjylland w Lidze Europy nie zostało odebrane przez piłkarzy Arki z wielkim entuzjazmem. Podobno klub z Danii w niczym nie przypomina europejskich gigantów, a przykuć uwagę może tylko trudną do wypowiedzenia nazwą. Czy to słuszna teza?
31-letni Białorusin Siergiej Kriwiec podpisał kontrakt z Arką Gdynia. Obowiązuje on do czerwca 2018 r. z opcją przedłużenia na kolejny sezon.
Potwierdziły się pierwsze diagnozy odnośnie kontuzji Lukasa Haraslina. Piłkarz Lechii ma zerwane więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie i czeka go kilkumiesięczna przerwa w grze. W środę Słowak przejdzie operację w jednej z łódzkich klinik.
W sobotnim meczu z Cracovią w zespole Lechii zadebiutowało dwóch 19-latków - Karol Fila oraz Florian Schikowski. Czy to znak, że trener Piotr Nowak będzie odważniej stawiał na młodych zawodników?
Podczas meczu Lechii z Cracovią w rolę gniazdowego prowadzącego doping kibiców wcielił się piłkarz biało-zielonych Sławomir Peszko. Jak mu poszło?
Wobec nieobecności kontuzjowanego Lukasa Haraslina oraz trwającej pauzy Sławomira Peszki szansę wskoczenia do podstawowego składu na pozycję lewoskrzydłowego będzie miał Mateusz Lewandowski. - Bardzo długo grałem na tej pozycji i w systemie preferowanym przez trenera Nowaka dobrze się na niej czuję - mówi piłkarz Lechii.
- Czy przegraliśmy 0:1, czy 0:3, nie ma większego znaczenia, bo i tak nie zdobyliśmy punktów. Jednak najgorszą wiadomością meczu jest kontuzja Lukasa Haraslina, prognozy są fatalne. W tej sytuacji jak na zbawienie czekamy na powrót Sławka Peszki - mówił po przegranym 0:1 spotkaniu z Cracovią obrońca Lechii Jakub Wawrzyniak.
Mecz Lechii Gdańsk z Cracovią przejdzie do historii polskiej piłki. W jego trakcie po raz pierwszy w naszym kraju zastosowanie znalazł bowiem system VAR. Dzięki wprowadzonej od tego sezonu możliwości wideoweryfikacji sędzia Szymon Marciniak anulował dwie nieprawidłowo uznane bramki dla gości, na skutek czego zamiast 3:0 wygrali oni "tylko" 1:0.
Motorem napędowym Lechii w meczu z Cracovią był bez wątpienia Lukas Haraslin, który jednak przedwcześnie opuścił boisko z powodu bardzo poważnej kontuzji. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Nieco ponad godzinę przebywał na boisku Lukas Haraslin w sobotnim meczu Lechii z Cracovią. Był najlepszym piłkarzem na boisku, jednak doznał groźnej kontuzji. Zerwał więzadła krzyżowe i czeka go przynajmniej czteromiesięczna pauza. Z kolei Mario Maloca przechodzi do 2. Bundesligi.
- Przegraliśmy w dziwnym stylu. Zabrakło skuteczności i realizacji zadań wyznaczonych przez trenera. Dziś nie byliśmy odpowiedzialni - mówił po przegranym 0:1 meczu z Cracovią Dusan Kuciak.
Piłkarze Lechii przegrali na własnym stadionie z Cracovią 0:1, ale bohaterem meczu nie był żaden z piłkarzy, ale system wideoweryfikacji VAR. Został on w praktyce zastosowany po raz pierwszy w historii ekstraklasy, a sędzia Szymon Marciniak po analizie anulował aż dwa pierwotnie uznane gole dla gości. Jednak na koniec to i tak oni cieszyli się z wygranej.
- Mogliśmy z tego meczu wycisnąć więcej, ale cenimy ten punkt - stwierdził po bezbramkowo zremisowanym meczu z Sandecją Nowy Sącz obrońca Arki Damian Zbozień.
W sobotę o godz. 18 Lechia zmierzy się na Stadionie Energa z Cracovią. Trenerem gości jest były szkoleniowiec biało-zielonych Michał Probierz, który w 2014 r. bez żalu został pożegnany przez nowych właścicieli gdańskiego klubu. - Skojarzenia z Lechią mam bardzo dobre, bo gdy po odejściu patrzyłem w tabelę, zazwyczaj była za nami - mówi Probierz.
To był test wytrzymałości dla kibiców. Ani Sandecja, ani Arka nie zaprezentowały poziomu, który w przyszłości będzie gwarantem regularnego inkasowania punktów. Wśród piłkarzy trudno zatem kogokolwiek wyróżnić. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl.
W zremisowanym 0:0 meczu z Sandecją Nowy Sącz Arka nie wykreowała sobie zbyt wielu sytuacji z gry. Ratunkiem miały być stałe fragmenty gry, którym Leszek Ojrzyński poświęcał sporo uwagi na treningach. Niestety, w tym elemencie gdynianie zawiedli.
Choć tym razem Arka jedynie bezbramkowo zremisowała z Sandecją Nowy Sącz, a sam mecz nie zachwycił, to jej trener Leszek Ojrzyński może lekko się uśmiechnąć. Gdynianie coraz bardziej zmieniają się w oczekiwanym przez niego kierunku.
Dwóch Skandynawów, Bośniak z chorwackim paszportem i Białorusin pojawili się w Gdyni na testach. To kandydaci na grę w środku obrony, ataku i w ofensywnej strefie drugiej linii.
- 80-90 procent zawodników zagrało w Płocku na odpowiednim poziomie, ale cały czas dopiero łapiemy swój rytm. Na pewno musimy być w swojej grze mądrzejsi i mniej beztroscy - mówi przed sobotnim spotkaniem z Cracovią trener Lechii, Piotr Nowak. Początek spotkania o godz. 18.
- Beniaminki to bardzo groźne zespoły. Mamy przykład Sandecji, Górnika czy nawet właśnie Arki, która poprzedni sezon rozpoczęła świetnie. Trzeba na nie uważać w początkowej fazie rozgrywek, bo nie okrzepły w ekstraklasie, grają na entuzjazmie - przestrzega trener Arki Leszek Ojrzyński. Mecz z Sandecją Nowy Sącz gdynianie rozegrają w piątek o godz. 18.
Kanadyjczyk Steven Vitoria bez medalu wróci do Gdańska ze Złotego Pucharu CONCACAF. Jego zespół w meczu ćwierćfinałowym przegrał z Jamajką 1:2 i odpadł z turnieju.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.