Bez wątpliwości porażka Arki w derbach Trójmiasta z Lechią swój przyczynek miała w wydarzeniu z drugiej połowy, kiedy to za drugą żółtą kartkę boisko opuścić musiał Tadeusz Socha.
- Mam plan, by wejść do składu i nie oddać miejsca na dłużej. Chcę namieszać - mówi obrońca Arki Tadeusz Socha, który wreszcie otrzyma swoją szansę na grę. W środę (godz. 20.30) przeciwko Piastowi Gliwice zastąpi pauzującego za kartki Damiana Zbozienia.
Zakończona właśnie runda jesienna była znakomitą w wykonaniu bocznych obrońców Arki. Zdobyli oni w sumie dziewięć goli i zapisali sześć asyst.
Wychowanek Śląska Wrocław, Tadeusz Socha, od momentu opuszczenia rodzimego klubu ma same z nim zwycięstwa. To najprawdopodobniej jednak nie pomoże mu wyjść we Wrocławiu w wyjściowym składzie Arki.
Dramatyczne chwile podczas meczu z Górnikiem przeżył obrońca Arki Tadeusz Socha. Zderzył się w powietrznym pojedynku z Michałem Kojem, po czym momentalnie stracił przytomność i chwilę później był już w karetce.
Damian Zbozień o pozycję na prawej obronie w Arce rywalizuje z Tadeuszem Sochą. Obaj prezentują wyrównany poziom, jeden nie odbiega od drugiego. Często o tym, kto w danym momencie jest lepszy, decyduje forma. W lepszej jest ostatnio Socha, dlatego na niego w pierwszej kolejności stawia trener.
Prawy obrońca Arki wszedł na wyższy poziom swojej dyspozycji. Przeciwko duńskiemu FC Midtjylland (3:2) zagrał znakomite spotkanie, dwoił się i troił. Biła od niego świadomość własnej wartości i wysokiej formy.
O dwa lata przedłużył swoją dotychczasową umowę z Arką prawy obrońca Tadeusz Socha. To trzeci kontrakt wiążący go z gdyńskim klubem.
Arka przegrała w Lubinie z Zagłębiem (0:1) na własne życzenie, choć o wyniku meczu zadecydowała jedna decyzja sędziego, który podyktował wątpliwy rzut karny dla gospodarzy. - Widziałem powtórki i myślę, że jakby sędzia nie zagwizdał, to nie byłby błąd. Szkoda, że nie poszedł z duchem gry, bo decyzja miała wpływ na wynik - mówił prokurent jedenastki, Tadeusz Socha.
Piłkarze Arki pewnie i zasłużenie pokonali Śląsk Wrocław (2:0). - Czułem, że gramy lepszą piłkę w tym spotkaniu - mówił wychowanek Śląska, obrońca Arki, Tadeusz Socha. Gdynianie sprawiali wrażenie świadomych słabych punktów rywala i bezlitośnie je wykorzystywali.
Tadeusz Socha rozegrał w ekstraklasie 118 meczów, ale jeszcze nie było mu dane cieszyć się ze zdobytego gola. Siedem trafień w polskiej lidze ma za to Jakub Wawrzyniak, lecz od ostatniego minęło już sporo czasu. Reprezentant Polski czeka od marca 2013 roku.
Tadeusz Socha, czyli wychowanek Śląska Wrocław, który odchodził z klubu w ponurej atmosferze. - Rozumiem, że nie byłem w wizji trenera i zarządu - jasne, to jest normalne w sporcie, tę sprawę zaakceptowałem. Problem miałem jedynie ze sposobem, w jaki się ze mną pożegnano - mówi. Teraz jest podstawowym obrońcą w ekstraklasowej Arce i po raz pierwszy stanie naprzeciwko klubu, w którym się wychował.
Kolejni piłkarze Arki przedłużyli kontrakt z gdyńskim klubem. Tym razem są nimi Tadeusz Socha i Rashid Yussuff, którzy podpisali umowy do czerwca 2017 roku.
Kontuzja Pawła Abbotta, która wykluczyła go z gry w Arce do końca sezonu, to okazja dla zmienników. Swoje szanse dostał najpierw Gaston Sangoy, ale ich nie wykorzystał. Czy zatem pora na innego zmiennika, Rafała Siemaszkę?
Znakomita w tym sezonie w meczach wyjazdowych Arka, po raz kolejny jedzie w delegację. W piątek o godz. 20.30 zmierzy się w Katowicach z Rozwojem. Zwycięstwo lub remis sprawi, że następne spotkanie może zapewnić gdynianom awans do ekstraklasy.
Awans Arki do ekstraklasy jest już formalnością. Jedni, jak były trener Jacek Grembocki, twierdzą, że z takim składem żółto-niebiescy nie mają szans na utrzymanie w lidze wyżej. Inni, jak obecny piłkarz Arki Tadeusz Socha mówią, że gdynianie nadrobią w ekstraklasie tym, że są drużyną z prawdziwego zdarzenia.
W najbliższym meczu (z Olimpią Grudziądz w sobotę o godz. 18) po stronie Arki zabraknie czterech podstawowych piłkarzy. Nie jest to jednak powód do wielkiego załamania, bowiem po raz kolejny potwierdzenie w praktyce może mieć twierdzenie o szerokiej kadrze wyrównanych piłkarzy żółto-niebieskich. Zmiennicy powinni godnie zastąpić nieobecnych.
Kiedy spojrzymy na kalendarz I ligi, śmiało możemy wysnuć wnioski, że to Arka ma teoretycznie najłatwiej. Nie zagra bowiem z nikim z czołowej czwórki. Bezpośredni rywale gdynian w walce o awans do ekstraklasy o takim szczęściu już nie mogą mówić.
Arka Gdynia i Zagłębie Sosnowiec mają wiosną spory dystans do przebycia. Obie drużyny zrobią dwa razy więcej kilometrów na mecze wyjazdowe, niż ich bezpośredni rywale do awansu, a więc Wisła Płock i Zawisza Bydgoszcz. Czy może to jednak mieć jakieś znaczenie?
Kto spodziewał się w Suwałkach jednej z łatwiejszych przepraw wyjazdowych Arki w tym sezonie, mocno się zawiódł. Mimo katastrofalnego bilansu Wigier u siebie, gdynianie mieli też fatalną serię porażek z biało-niebieskimi. Po ciężkim boju odwrócili jednak statystykę na swoją korzyść.
Runda wiosenna I ligi zbliża się nieubłaganie. Sparingi, sprawdzanie zawodników, pozycji. My postanowiliśmy przeanalizować sytuację w Arce i zastanowić się na kogo Grzegorz Niciński postawi na inaugurację w Katowicach. Będziemy was prowadzić po kolei przez poszczególne formacje. Dzisiaj - obrona.
Dopiero w czwartek po raz pierwszy piłkarze Arki powąchali naturalnej nawierzchni. Odbyli bowiem trening na boisku gdyńskiej Checzy. A jakie odczucia towarzyszą arkowcom po tygodniach spędzonych na sztucznej murawie? Odpytujemy Tadeusza Sochę i Michała Nalepę.
Piłkarze Arki po raz pierwszy po urlopach spotkali się w poniedziałek. Nastroje dopisywały wszystkim, każdy mniej lub bardziej stęsknił się za graniem. A jak spędzili miesiąc w rozłące? Kto trenował indywidualnie, kto biegał, grał w tenisa, a kto poleżał sobie na kanapie? Sprawdźcie sami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.