Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN podjęła decyzję o ukaraniu Lechii Gdańsk grzywną w wysokości 100 tys. złotych. Na klub nałożony został również nadzór finansowy. Żadnych zastrzeżeń nie ma za to w stosunku do Arki Gdynia.
Drugi raz w przeciągu niespełna miesiąca do Gdyni przyjeżdża Wisła Płock. W pierwszym spotkaniu goście wywieźli znad morza szczęśliwy punkt. - Byliśmy wtedy bardzo, bardzo blisko - wspomina szkoleniowiec Arki Leszek Ojrzyński.
Niedzielne rozstrzygnięcia w lidze angielskiej oraz holenderskiej sprawiły, że grę w Lidze Europy Arka Gdynia rozpocznie od 3. rundy kwalifikacji. Tam czekają tuzy piłkarskie, jak choćby siedmiokrotny zdobywca Ligi Mistrzów AC Milan.
- Wyglądało to tak, jakbyśmy chcieli ten mecz rozstrzygnąć w ciągu kilku minut, byliśmy zbyt nerwowi i mało cierpliwi. Tempo gry było rwane, brakowało ostatniego podania, decyzji o strzale - mówił po zremisowanym 0:0 meczu z Koroną Kielce rozczarowany trener Lechii Piotr Nowak.
Piłkarze Lechii po słabiutkim w swoim wykonaniu meczu bezbramkowo zremisowali z Koroną Kielce i stracili niezwykle cenne punkty w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Był to pierwszy mecz w Gdańsku pod wodzą Piotra Nowaka, w którym biało-zieloni nie zdobyli bramki. Stało się to w najgorszym możliwym momencie.
Rolę jedynego defensywnego zawodnika w linii pomocy Arki w meczu z Górnikiem Łęczna pełnił Yannick Sambea. To nowa sytuacja, bowiem Niemiec zazwyczaj grywa nieco bardziej ofensywnie.
Zasługi Rafała Siemaszki dla Arki z tygodnia na tydzień stają się coraz wyraźniejsze. Tym razem zdobył zwycięskiego gola w meczu z Górnikiem Łęczna (1:0). - Nie mam zamiaru się zatrzymywać - zapowiada bogatą końcówkę sezonu bohater drużyny.
Bohaterem Arki w meczu z Górnikiem Łęczna (1:0) został Rafał Siemaszko, którego piłka znowu znalazła w polu karnym, a ten zrobił z nią należyty pożytek. Po drugiej stronie bieguna został zaś Dariusz Formella - często za długo trzymający futbolówkę przy nodze. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Arka w końcu wygrała mecz w ekstraklasie, pokonując Górnika Łęczna w być może najważniejszym meczu sezonu 1:0. Tym samym gdynianie przerwali serię dziewięciu meczów bez zwycięstwa w lidze.
"Nareszcie!" - wykrzyczała cała Gdynia po spotkaniu Arki z Górnikiem Łęczna. Gospodarze z bitwy o być albo nie być wyszli z tarczą i wygrali 1:0. Po raz enty bohaterem żółto-niebieskich został Rafał Siemaszko.
Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN wydała komunikat dotyczący przyznania licencji klubom ekstraklasy na przyszły sezon. Lechia Gdańsk oraz Arka Gdynia dostały licencję zarówno na grę w ekstraklasie, jak i europejskich pucharach.
Od której rundy kwalifikacji Ligi Europy swoją przygodę rozpocznie zdobywca Pucharu Polski Arka Gdynia? To zależy m.in. od... wyniku finału tych rozgrywek pomiędzy Manchesterem United a Ajaksem Amsterdam. Przy korzystnych rozstrzygnięciach gdyński klub może zarobić więcej o 10 tys. euro i później wystartować do rywalizacji.
Poważne, bojowe nastroje i posępne miny zawodników Arki mówią wszystko - żarty się skończyły. - To nie jest tak, że dopiero teraz zdaliśmy sobie sprawę z tego, w czym tkwimy, a cały sezon było bajlando. Zawsze wiemy, o co gramy - mówi obrońca Adam Marciniak.
Piłkarze i trener Arki są wyraźnie bojowo nastawieni do meczu z Górnikiem Łęczna (piątek, godz. 20.30). - Sami sobie nawarzyliśmy piwa i sami je teraz wypijemy, a potem się uśmiechniemy. Koniec z negatywami. Myślimy pozytywnie - stanowczo zakomunikował obrońca Damian Zbozień.
3 mln zł za mistrzostwo, 2 mln za wicemistrzostwo i milion za 3. miejsce - takie premie czekają na piłkarzy Lechii w przypadku zakończenia obecnego sezonu ekstraklasy na podium.
Aż trzem kluczowym piłkarzom Lechii grozi w ostatnich kolejkach sezonu dwumeczowa pauza z powodu nadmiaru żółtych kartek. Problem jest tym większy, że dwóch z nich to podstawowi środkowi obrońcy, których za bardzo nie ma kto zastąpić.
Margines błędów w Arce został wyczerpany. Piłkarze Leszka Ojrzyńskiego wkraczają w taki moment sezonu, w którym każda porażka może być nieodwracalna w skutkach. - To nie jest mecz o sześć punktów. To jest mecz o utrzymanie - mówi o piątkowym spotkaniu z Górnikiem Łęczna (godz. 20.30) obrońca Arki Marcin Warcholak.
Sytuacja Arki w ekstraklasie nie jest za wesoła, ale też nie beznadziejna. Co się dzieje z zespołem? Czy to chwilowa zadyszka czy może permanentny spadek formy? I dlaczego mimo tego wszystkiego gdynianie wciąż są w paradoksalnie dobrym położeniu?
Jako zespół piłkarze Arki zagrali fatalne spotkanie z Cracovią w walce o utrzymanie. Indywidualnie są też i tacy, którzy od dawna dają sygnał o swojej bardzo słabej dyspozycji. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Żadnych powodów do zadowolenia po porażce 0:2 z Cracovią nie może mieć trener Arki Leszek Ojrzyński. - Nie wyszliśmy na pierwszą połowę. Ta w naszym wyniku była fatalna - mówił rozgoryczony.
Piłkarze Arki zadziwiająco gładko przegrali wyjazdowe spotkanie z Cracovią 0:2. Gdynianie od początku spotkania liczyli na wyrwanie bezbramkowego remisu, co nie mogło skończyć się dobrze.
Wygrany przez Lechię 1:0 wyjazdowy mecz w Krakowie z Wisłą pokazał jak ważne jest wyciąganie wniosków z poprzednich spotkań z danym rywalem. Zaskakujący plan trenera Piotra Nowaka przez godzinę realizowany był perfekcyjnie, co ostatecznie dało niezwykle ważne zwycięstwo.
Euforia po triumfie w Pucharze Polski powoli opada, bowiem na horyzoncie być może jedno z największych wyzwań klubu - utrzymać się w ekstraklasie, gdy terminarz ma się najgorszy z możliwych. Arkę czeka istny maraton w walce o ligowy byt.
Jednym z najlepszych zawodników Lechii w wygranym 1:0 meczu z Wisłą Kraków był Rafał Janicki. Również dzięki niemu biało-zieloni nie stracili bramki w drugim kolejnym meczu, jednak w końcówce mimo przewagi jednego zawodnika dali się zdominować rywalowi. - Nie jestem w stanie tego wytłumaczyć, ale tak być nie może - mówił po spotkaniu obrońca biało-zielonych.
Piłkarze Lechii wygrywając 1:0 z Wisłą w Krakowie przerwali passę ośmiu meczów bez porażki na wyjeździe. Do pewnego momentu absolutnie kontrolowali sytuację na boisku, dopiero po zdobyciu bramki w ich poczynania wkradła się nerwowość. - Pierwsze 60 minut było w naszym wykonaniu wzorowe, taki sposób gry może być kluczem w pozostałych meczach wyjazdowych - mówi skrzydłowy biało-zielonych Sławomir Peszko.
Zwycięską bramkę dla Lechii w wygranym 1:0 spotkaniu z Wisłą Kraków zdobył Lukas Haraslin. Słowak po raz kolejny zagrał na prawej obronie i znów spisał się bardzo dobrze. Choć wciąż nie jest do końca przekonany do nowej pozycji.
Po wygranym 1:0 spotkaniu z Wisłą Kraków na pochwały zasłużyła zdecydowana większość piłkarzy Lechii. Lukas Haraslin, Sławomir Peszko, Ariel Borysiuk, Rafał Janicki czy Dusan Kuciak pokazali się z bardzo dobrej strony. Za to słabszy mecz rozegrali bracia Paixao, problemy miał również Mario Maloca. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
- Nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszego momentu na zwycięstwo na wyjeździe, tym bardziej że teraz dostaniemy za nią całe trzy punkty, a nie półtora. To potężny kop psychologiczny przed kolejnymi spotkaniami, uważam, że w tej chwili gramy z czołowej czwórki najlepszą piłkę - mówił po wygranym 1:0 spotkaniu z Wisłą w Krakowie obrońca Lechii Mario Maloca.
W trakcie pierwszej połowy meczu Wisła Kraków - Lechia Gdańsk słabo poczuł się trener gości Piotr Nowak. Musiał się on udać do znajdującego się na terenie stadionu gabinetu medycznego. Na drugą połowę został tam pod opieką lekarzy. Na szczęście nie były to kłopoty z sercem. Szkoleniowiec Lechii czuje się już lepiej i wróci do Gdańska z całym zespołem.
Niesamowitych emocji dostarczył mecz Lechii w Krakowie z Wisłą. Piłkarze z Gdańska po dramatycznej końcówce wygrali 1:0, a zwycięską bramkę zdobył Lukas Haraslin. W trakcie meczu zasłabł szkoleniowcem gości Piotr Nowak, a Wisła kończyła mecz w "10" i bez wyrzuconego na trybuny trenera Kiko Ramireza.
- To, że z ligi do europejskich pucharów awansują tylko trzy zespoły nie ma dla nas żadnego znaczenia, bo my nie walczymy o 4. miejsce. Nasze cele są znacznie wyższe. Tłumaczenie po sezonie, że nie zagramy w Europie, bo Arka zdobyła Puchar Polski byłoby bardzo słabe - mówi bramkarz Lechii Dusan Kuciak. W sobotę jego zespół zmierzy się w Krakowie z Wisłą (godz. 20.30).
Jak krótka jest droga z bohatera do zera, brutalnie niejednokrotnie pokazuje życie. Bramkarz Arki Pavels Steinbors zaprzeczył tej teorii i pokazał, jak z wyśmiewanego zawodnika można stać się gladiatorem finału Pucharu Polski. Czy dostanie teraz szansę od trenera w lidze?
Rozgrywki piłkarskiej ekstraklasy wkraczają w decydującą fazę. Do zakończenia sezonu - zarówno bijącej się o mistrzostwo Lechii Gdańsk, jak i walczącej o utrzymanie Arce Gdynia - pozostało już tylko sześć meczów. Oba zespoły kluczowe spotkania rozegrają w najbliższych dniach w Krakowie.
Po odniesieniu tak wielkiego sukcesu jak zdobycie Pucharu Polski powrót do ligowej rzeczywistości na pewno nie jest łatwy. Jednak piłkarze Arki muszą to zrobić jak najszybciej, bo w najbliższych tygodniach czeka ich trudny bój o utrzymanie w ekstraklasie.
W wiosennych meczach zespołu Lechii mocno szwankowała gra defensywna całego zespołu. W wygranym 2:0 spotkaniu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza biało-zieloni wreszcie spisali się pod tym względem bez zarzutu.
W wygranym 2:0 spotkaniu z Bruk-Bet Termaliką po dłuższej przerwie w pierwszym składzie Lechii znalazł się Simeon Sławczew. Bułgar rozegrał naprawdę dobry mecz, a swój udany występ mógł podsumować bramką. Pod koniec pierwszej połowy nie wykorzystał jednak idealnej sytuacji i wciąż czeka na pierwszego gola w ekstraklasie. - Zostawiłem sobie tą przyjemność na ważniejsze mecze - śmiał się po spotkaniu.
W wygranym 2:0 meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza swoją dopiero drugą szansę w tym sezonie dostał Piotr Wiśniewski. Kibice Lechii, którzy praktycznie w każdym meczu skandują jego nazwisko, wreszcie doczekali się na boisku swojego ulubieńca. - Czekałem na ten moment z niecierpliwością, marzyłem, żeby jeszcze zagrać na tym stadionie, dziękuję wszystkim fanom za to wielkie wsparcie - mówił po spotkaniu "Wiśnia".
- Jestem zadowolony z gry mojego zespołu, cieszą ładne bramki, a przede wszystkim z faktu, że dobrze funkcjonowała defensywa i nie straciliśmy gola - mówił po wygranym 2:0 meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza trener Lechii Piotr Nowak.
Na początek rywalizacji w grupie mistrzowskiej piłkarze Lechii pewnie pokonali na swoim stadionie Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 2:0. Gości bardzo szybko napoczął Lukas Haraslin, a po przerwie wynik ustalił Marco Paixao.
Nienajlepsze spotkanie przeciwko Piastowi Gliwice rozegrał pomocnik Arki Dariusz Formella. Był to jeden z powodów, dla którego trener Leszek Ojrzyński zmienił go po niespełna godzinie. Sam zawodnik nie był tym faktem zadowolony, lecz decyzję uszanował.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.