Potrzeba było minimum 100 tys. podpisów, zebrano ponad 500 tys. To głosy za tym, aby uwolnić psy z łańcuchów, zlikwidować pseudohodowle, zakazać strzelania hukowymi fajerwerkami. Projekt nowelizacji ustawy o prawach zwierząt trafi do Sejmu.
Czasu jest coraz mniej, bo już 24 września listy podpisane przez minimum 100 tys. osób muszą znaleźć się w Sejmie.
Na Waldemarze Bonkowskim ciąży kara trzech miesięcy więzienia za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. W dniu, kiedy sąd wydał nakaz doprowadzenia polityka do zakładu karnego, jego pełnomocnicy złożyli wniosek o dozór elektroniczny.
- Nie zliczę, ile razy jechaliśmy na interwencję z misją ratunkową, a na miejscu okazywało się, że psiak zmarł we śnie. W takich sytuacjach wyję do księżyca - mówi Ewa Gebert, współzałożycielka i prezeska OTOZ "Animals".
Co roku w ostatnią noc grudnia po ulicach miast krążą spłoszone i zestresowane zwierzęta, wystraszone hukiem fajerwerków. W niedzielę ruszy im na pomoc Sylwestrowy Patrol Animalsów.
W ostatnich pięciu latach uratowali i oddali do adopcji 39 246 zwierząt, a tylko w samym ubiegłym roku było ich 6 717. Animalsi pomagają coraz więcej i sami proszą o pomoc.
Luny nie było w domu od roku, właściciele stracili już nadzieję. O szczęśliwym zakończeniu zdecydował przypadek. Rozpoznali "plamkę na języku".
Gdańsk nie potrafi poradzić sobie z nielegalnym wysypiskiem śmieci w centrum miasta. Odpadki skusiły ostatnio szukającego pożywienia dzika. Gdy zwierzę tylko się pojawiło, natychmiast zostało uśmiercone. Truchło wynosiło czterech policjantów.
OTOZ Animals od pierwszego dnia ataku Rosji na Ukrainę zaangażowało się w pomoc "czworonożnym uchodźcom". Uratowane psy z Ukrainy już czekają na nowe domy.
Aplikacja Gdynia.pl wzbogaca się o nowe funkcjonalności. W zakładce "Ciapkowo" będzie można znaleźć zwierzaka lub wspomóc schronisko.
31 sierpnia Inspektorzy OTOZ Animals odebrali 78 psów z pseudohodowli w powiecie kartuskim. Interwencja trwała ponad 12 godzin.
Łapalice. Zwierzaki były trzymane w tragicznych warunkach, miały poobgryzane uszy i zmiany skórne.
Na trzy miesiące trafili do aresztu właściciele hodowli psów w Starej Hucie na Pomorzu. Na ich posesji odnaleziono zakopane szczątki ponad 120 czworonogów. Podejrzani nie przyznają się do winy.
Inspektorzy OTOZ Animals wraz z policjantami weszli na teren pseudohodowli psów w Starej Hucie na Kaszubach. Blisko 140 psów żyło w skandalicznych warunkach. Odkryto też szczątki ponad 120 zwierząt. Właściciele zostali zatrzymani przez policję.
Psa w worku znalazła przejeżdżająca drogą kobieta. Gdyby nie jej interwencja, zwierzę nie przeżyłoby.
Zimą inspektorzy OTOZ Animals uratowali kotkę, którą właściciel uwiązał na sznurze do psiej budy. Mężczyzna był pijany, zachowywał się agresywnie w stosunku do inspektorów. Wykrzykiwał: "Kot marcuje, będzie tak siedzieć i spier... mi stąd!".
Pomoc dla pieska Piotrusia znalazła się w ostatniej chwili. Tak samo jak dla kocurka Maciusia, który stracił oko czy suni Śnieżki, wyrzuconej z domu na śnieg przez właścicielkę. Każdego roku wolontariusze OTOZ Animals pomagają tysiącom zwierząt w całej Polsce.
Animal Helper. Potrącona sarna, wychudzona i zaniedbana krowa albo pies w blaszanej budzie na krótkiej smyczy - gdzie zgłaszać takie przypadki? Można się zagubić. Twórcy aplikacji Animal Helper chcą to zmienić, ale potrzebują pieniędzy.
20 zwierząt przyjechało już do gdyńskiego Ciapkowa, a 10 do schroniska w Sopocie. Kiedy ich stan się poprawi, mają trafić do adopcji.
Pięciu pracowników prowadzonego przez OTOZ Animals Rogatego Rancza od 28 marca mieszka ze zwierzętami. Błagają o pomoc w zakupie jedzenia i leków, bo z powodu pandemii koronawirusa z każdym dniem wykruszają się darczyńcy, niektórzy stracili środki do życia.
Brutalnie okaleczone szczątki zwierzęcia, najprawdopodobniej psa, znaleziono w parku imienia Jana Pawła II na Zaspie w Gdańsku. Sprawą zajmuje się policja pod nadzorem prokuratury
Szczecinka była wycieńczona, gdy została znaleziona na Kaszubach, w miejscowości Biały Bór. - Dawno nie widzieliśmy psa w takim stanie - mówią pracownicy Ciapkowa, gdzie trafiła suczka. Teraz jest w domu tymczasowym jednego z pracowników schroniska.
Zwyrodnialcem, który zakatował kota, okazał się 20-letni mieszkaniec Prabut. W czwartek zgłosił się na komisariat. Za to, co zrobił, grozi mu kara nawet pięciu lat więzienia.
Mieszkaniec Prabut zakatował kota metalowym prętem. Drastyczne nagranie, które trafiło do sieci, wykonała partnerka mężczyzny. Kobieta tłumaczy się, że została do tego zmuszona.
Schroniska w Gdańsku i w Sopocie wstrzymują adopcję zwierząt w okresie świątecznym. - Przyjmowanie zwierząt w takim czasie, pod wpływem emocji, często kończy się dla nich źle - tłumaczy Anna Leppert z sopockiego schroniska.
Kilka miesięcy spędziła na dachu budynku młoda suczka. Właściciele umieścili ją tam razem z budą, bo nie chciało im się sprzątać odchodów. Psiak tylko cudem nie spadł z wysokości.
4 kwietnia jest szczególna okazja, żeby zwrócić uwagę na los pozbawionych opieki zwierząt i zastanowić się, jak każdy z nas może im pomóc.
Po wypadku nie mógł spać na leżąco. Codziennie mijali go ludzie i nikt się nad nim nie zlitował. W końcu zabrali go wolontariusze OTOZ Animals.
Właściciele zamknęli je w ciemnej komórce gospodarczej i o nich zapomnieli. Psy nie były głaskane, spały we własnych odchodach, raz na kilka dni karmiono je resztkami z obiadu.
Inspektorzy OTOZ Animals wspólnie z policją odebrali dwa dorosłe boksery i trzytygodniowego szczeniaka, które w czasie 30-stopniowych upałów były zamknięte w małym kojcu, bez wody i dostępu do cienia.
Przerażające krzyki świń i dźwięk uderzającego o czaszkę młotka - to wszystko słychać na nagraniu z Przedsiębiorstwa Produkcji Zwierzęcej Przybkowo. Kierownik kazał pracownikom mordować zwierzęta młotkiem, bo było ich za dużo.
Suczka Pegi została znaleziona w zimowy poranek na kaszubskiej wsi. Przez lata mieszkała w blaszanej beczce ze słomą. Teraz ma kochający dom. Uratowali ją inspektorzy OTOZ Animals. Pomagają za pieniądze od naszych podatków.
51-latek z Elbląga ma spędzić 10 miesięcy za kratami za to, że bił swoją sukę pięściami, kopał ją i połamał na niej kij od mopa.
Inspektorzy z OTOZ Animals kolejny rok ratują psy z rąk właścicieli, którzy trzymają zwierzęta na łańcuchach, w beczkach czy w betonowych rurach. Wiele z interwencji możliwych jest dzięki anonimowym informatorom.
Rząd przyjął projekt ustawy, według której zwiększą się kary za znęcanie nad zwierzętami. - Mam nadzieję, że nowe przepisy będą jeszcze skuteczniej odstraszały i zmuszały do refleksji tych, którzy jeszcze nie nauczyli się, że zwierzęta nie są przedmiotami - mówi Paweł Gebert z OTOZ Animals.
Dwóch mężczyzn brutalnie skatowało i zakopało żywcem psa. Winę zrzucali na alkohol, a na ogłoszenie wyroku przyszli... pijani. - Kara powinna być wyższa - komentuje właściciel czworonoga.
Pracownicy OTOZ Animals szukają właściciela psa, którego ktoś porzucił i przywiązał do mostu w Tczewie.
Inspektorzy cały czas wyjeżdżają do rannych, wyrzuconych z samochodów, przywiązanych w lesie (żeby nie wróciły do domu), niehumanitarnie traktowanych zwierząt. Schroniska są przepełnione, codziennie trafiają do nich kolejne ofiary wakacji. Niestety, z roku na rok sytuacja się nie poprawia.
Ogromny guz na brzuchu, na szyi męski pasek - takiego psa odebrali kilka dni temu właścicielom Animalsi. Suczka jest już po operacji i szuka nowego domu.
Inspektorzy OTOZ Animals w lesie pomiędzy Rumią a Gdynią znaleźli psa. Był przywiązany do drzewa. Wcześniej właściciel głodził zwierzaka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.