Zakochani w piłce Hiszpanie mówią o takich sytuacjach: remontada, czyli wielki powrót. Dwa gole w doliczonym czasie pozwoliły Lechii Gdańsk pokonać bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie i awansować na piętnaste miejsce w tabeli.
Jedna drużyna była zdecydowanie lepsza od drugiej. Niestety to Lechia wyglądała dramatycznie źle na tle przeciętnego w tym sezonie Widzewa. Porażka 0:2 sprawia, że Biało-zieloni wrócili do strefy spadkowej.
Polska wygrała z Bośnią i Hercegowiną 5:1 w ramach Ligi Narodów. Po trzech grupowych meczach drużyna Niny Patalon ma komplet punktów.
Wyżej notowane w rankingu UEFA Polki są faworytkami w rywalizacji z Bośnią i Hercegowiną. -Musimy przestać kultywować rankingi i patrzeć, na którym kto znajduje się miejscu - apeluje Nina Patalon, selekconerka.
Przed meczem można by założyć, że Jagiellonia, ze swoją chwilami bajecznie grającą w Lidze Konferencji ofensywą, wpakuje trzy gole najgorszej defensywie ligi, a spotkanie szybko będzie rozstrzygnięte. Ale Lechia nie dała strzelić sobie bramki, sama zdobyła jedną i uciekła, przynajmniej na chwilę, ze strefy spadkowej.
Choć wydawało się, że pod wodzą Johna Carvera Lechia odżyła, to w piątek Biało-zieloni przegrali czwarty mecz z rzędu. Po raz kolejny stracili gole w prosty sposób, a druga połowa była w ich wykonaniu bardzo słaba.
Lechia Gdańsk znów zmarnowała okazję na wydostanie się ze strefy spadkowej. Tym razem przegrała u siebie z Górnikiem Zabrze mimo bardzo dobrej pierwszej połowy.
Mimo niezłej postawy w środku pola i przyzwoitej współpracy między napastnikami, katastrofalne zachowania we własnym polu karnym nie pozwoliły Biało-zielonym zdobyć punktów w meczu w Częstochowie. Raków wygrał 3:1.
Paolo Urfer: Lechia to dla nas projekt długoterminowy, nie jesteśmy zainteresowani jej sprzedażą. Chcielibyśmy pójść w ślady Feyenoordu czy Atalanty. Te kluby stały się topowymi właśnie dzięki długotrwałej, ciężkiej pracy. Mamy wielkie ambicje, a naszym celem jest regularna gra w Europie.
Nie udało się przedłużyć serii meczów bez porażki. Lechia, grając przed własną publicznością, była wyraźnie gorsza, a błędy popełniane przez obrońców wręcz niewytłumaczalne.
Pierwszy mecz Ligi Narodów za reprezentacją Niny Patalon. Polki wywiązały się z roli faworytek, wygrywając 2:0 z Irlandią Północną. We wtorek zagrają w Bukareszcie.
W piątek w Gdańsku Polki w ramach Ligi Narodów zagrają z Irlandią Północną. - Po awansie na Euro jesteśmy bardzo zmotywowane - mówi "Wyborczej" Oliwia Woś.
Przez pierwszych 17 meczów sezonu Lechia zwyciężyła tylko dwa razy. Później przyszedł John Carver, który zmienił taktykę na grę dwoma napastnikami. Angielski trener wygrał tak trzy ze swoich czterech meczów.
Choć Lech był zdecydowanym faworytem, Biało-zieloni sensacyjnie pokonali drużynę z Poznania. Zawodnicy Lechii zagrali bardzo dobry mecz, a na szczególne wyróżnienie zasłużył bezbłędny Dominik Piła.
Pierwsza połowa to zdecydowana przewaga gdańszczan, w drugiej pojawiły się momenty słabej gry. Biorąc pod uwagę problemy biało-zielonych, ten mecz i wynik 1:1 są pozytywnym sygnałem, że w klubie nie zgasła wiara w utrzymanie.
Biało-zieloni mieli problemy z otrzymaniem licencji na grę ze względu na liczne długi wobec innych klubów oraz zawodników. Dziś PZPN przywrócił ją Lechii, ale gdańszczanie wciąż są objęci zakazem transferowym.
Oprócz gdańskiej Lechii PZPN zawiesił też pierwszoligową Kotwicę Kołobrzeg. Piłkarze wiosną nie wyjdą na murawę, na kluby nałożono również zakaz transferowy, uniemożliwiono rejestrację jakichkolwiek nowych zawodników.
Po sobotnim meczu z GKS Katowice Lechia Gdańsk ogłosiła, że nowym trenerem drużyny został 59-letni John Carver.
Jak można zagrać dwie aż tak różne połowy meczu? Pierwsza niemrawa, bez pomysłu, niedokładna. Druga ofensywna, przebojowa, energiczna. Drugie 45 minut w wykonaniu Lechii było świetne, ale w ekstraklasie to nie wystarczy nawet na słabą na wyjazdach Pogoń.
Lechia Gdańsk w ofensywie nie stwarzała żadnego zagrożenia i zremisowała 0:0 w Kielcach z Koroną. Bohaterem gdańszczan był bramkarz Bogdan Sarnavski, który świetnie interweniował w kilku sytuacjach.
W Gdańsku Polki zagrają o rekord. Ale najważniejszy cel to przybliżenie się do historycznego awansu. Żeby tak się stało, w dwumeczu drużyna Niny Patalon musi pokonać reprezentację Rumunii.
Do skandalicznej sytuacji doszło podczas meczu pomorskiej V ligi pomiędzy Stoczniowcem Gdańsk i Sokołem Bożepole Wielkie. - Na trybuny wbiegli kibole Lechii Gdańsk i pobili naszych sympatyków: 9- i 14-letniego chłopca oraz osobę niepełnosprawną - relacjonuje klub gości.
Rozpędzona po dwóch kolejnych zwycięstwach Lechia pojechała do Białegostoku. Niespodziewanie to biało-zieloni przez większość meczu dominowali, ale trzy minuty i dwa błędy w obronie wystarczyły, żeby to Jagiellonia zdobyła komplet punktów.
Grupa zamaskowanych kiboli wbiegła na trybunę gości, gdzie siedziało pięć osób, w tym trzy z niepełnosprawnościami. Prezes czwartoligowego klubu z Gdańska Michał Jadanowski został uderzony w twarz, upadł i krwawił. Policjanci nawet nie weszli na stadion.
Kibice w Zabrzu byli świadkami emocjonującego widowiska, w którym padły efektowne bramki. Ostatecznie piłkarze Lechii Gdańsk wygrali w Zabrzu z Górnikem 3:2 i było to pierwsze zwycięstwo drużyny trenera Szymona Grabowskiego w tym sezonie.
Deklasacja, bo chyba tak trzeba to nazwać. Puszcza rozbiła Lechię w piątkowym meczu ekstraklasy. Absolutnie zdominowani zostali biało zieloni w Krakowie. Gra Lechii może niepokoić, a w tabeli gdańszczanie mają tylko dwa punkty.
Bez medalu olimpijskiego wielu nawet utytułowanych sportowców nie jest w stanie zaistnieć w wyobraźni polskiego kibica. Niestety, nawet medal nie jest gwarancją wiecznej pamięci.
Lechia wróciła do ekstraklasy w niezłym stylu. Tomasz Neugebauer zdobył piękną bramkę, która dała gdańszczanom remis 1:1 w wyjazdowym meczu z wicemistrzem Polski Śląskiem Wrocław.
- Piłkarze siedzą w szatni załamani, ale nie próbuję podnosić ich teraz na duchu, bo wiem, że to nic nie da - komentował po meczu trener Arki, Wojciech Łobodziński
Piłkarze Arki mają przed sobą decydujący mecz w kontekście awansu do Ekstraklasy. Żółto-niebieskim do sukcesu wystarczy remis, ale jako przeciwnika będą mieli rozpędzony, pewny siebie zespół GKS-u Katowice. Jak na formę gdynian wpłynie wizyta kibiców na treningu?
W derbowym hicie Fortuna I Ligi Lechia Gdańsk odprawiła z kwitkiem Arkę Gdynia, wygrywając 2:1. Biało-zieloni zapewnili sobie tym samym tytuł mistrza rozgrywek. Na trybunach Polsat Plus Areny zjawiło się ponad 36 tys. kibiców, którzy wraz z piłkarzami obu ekip stworzyli fenomenalne widowisko - zarówno na boisku, jak i poza nim.
To będą ze wszech miar wyjątkowe derby Trójmiasta. W meczu na szczycie I ligi Lechia podejmie Arkę, a pojedynek ten po raz pierwszy od niemal ośmiu lat obejrzą kibice obu drużyn. Wiadomo już także, że padnie rekord frekwencji na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce. Czy biało-zieloni zrewanżują się gdynianom za jesienną porażkę?
Piłkarze Lechii Gdańsk pokonali na wyjeździe Wisłę Kraków 4:3 i zapewnili sobie awans do PKO Ekstraklasy. Do elity wracają po zaledwie roku, w znakomitym stylu i z (wreszcie) optymistycznymi perspektywami.
Przerwę na mecze reprezentacji narodowych zespół Lechii Gdańsk wykorzystuje nie tylko na mocne treningi, ale rozegrał również spotkanie sparingowe z łotewską Valmierą. No i podtrzymał świetną dyspozycję strzelecką aplikując rywalom aż pięć goli.
Lechia Gdańsk ma w tej chwili serię pięciu zwycięstw z rzędu, co w historii klubu nie zdarzało się często. Zespół Szymona Grabowskiego jest na tropie kilku rekordów, choć jeden z nich pewnie nie zostanie pobity już nigdy.
Lechia Gdańsk jako lider, Arka Gdynia jako wicelider - taka konfiguracja tabeli podczas ostatniej w tym sezonie przerwy reprezentacyjnej z pewnością pozwala uruchomić wyobraźnię. Przed decydującą fazą walki o awans do Ekstraklasy w obu klubach buzuje optymizm, jak spędzą one najbliższe kilkanaście dni?
Arka Gdynia dwukrotnie przegrywała z Odrą Opole, dwukrotnie doprowadzała do wyrównania, a przy odrobinie szczęścia mogła nawet wygrać. Jednak goście również mieli swoje szanse, więc wynik 2:2 uznać należy za sprawiedliwy.
15 goli zdobyła Lechia Gdańsk w pięciu dotychczasowych meczach rundy wiosennej. Trzy bramki na spotkanie to imponująca średnia, ale paradoksalnie słaba skuteczność jest chyba największą bolączką zespołu. Szczególnie Tomasa Bobceka, który po spotkaniu dostał wyjątkowe wsparcie od kibiców.
W kolejnym meczu I ligi Lechia Gdańsk wysoko pokonała Zagłębie Sosnowiec 4:0. Gospodarze powinni zdobyć dużo więcej bramek, jednak brakowało im skuteczności. Zwłaszcza Tomasowi Bobcekowi, który sam mógł zdobyć kolejne cztery gole.
Lider I ligi Lechia Gdańsk w piątek podejmie na Polsat Plus Arenie ostatnie w tabeli Zagłębie Sosnowiec. Pod każdym względem oba zespoły dzieli prawdziwa przepaść i trudno spodziewać się innego wyniku niż wysokie zwycięstwo gospodarzy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.