Od 27 stycznia bezpłatny test na obecność wirusa SARS-CoV-2 będzie można wykonać w aptece. Tylko czy wynik zawsze jest pewny?
Od 2 listopada Polacy, którzy skończyli 18 lat, mogą przyjąć dawkę przypominającą szczepionki przeciw COVID-19. Ile osób się na to zdecydowało? I jakich skutków ubocznych można się spodziewać po trzecim szczepieniu?
Pielęgniarka uderzona przez pacjenta siekierą w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym w Gdańsku nie otrzymuje wynagrodzenia, bo była zatrudniona na tzw. kontrakcie. Teraz zbiera pieniądze w internecie na swoją rehabilitację.
Coraz więcej szpitali decyduje się ponownie ograniczać odwiedziny na oddziałach szpitalnych. Decyzje często wchodzą w życie w momencie ich ogłoszenia, a podejście dyrekcji szpitali do tego tematu jest mocno zróżnicowane.
Kolejki do lekarzy rodzinnych coraz dłuższe. A skargi od pacjentów lecą tysiącami. Najczęściej chorzy zgłaszają problemy w kontakcie z rejestracją, ale też z zapisem na wizytę i zastrzeżenia do teleporady.
Od lipca pacjenci po 40. roku życia mogą skorzystać z jednorazowego dostępu do bezpłatnego pakietu badań diagnostycznych w ramach rządowego programu "Profilaktyka 40 plus". Ale niewielu o tym wie.
"W pendolino świadomość pandemii jakaś jest, ale w pociągach TLK panuje wolna amerykanka" - pisze do "Wyborczej" pani Kamila z Gdańska. I dodaje: - Wychodzi na to, że PKP dzieli pasażerów na dwie kategorie, w zależności od zasobności portfela.
Pracodawcy Pomorza - największa polska regionalna organizacja pracodawców - chce podziękować medykom za ich zaangażowanie w czasie pandemii. Podczas środowej gali wyróżni najbardziej zasłużonych pracowników ochrony zdrowia i instytucje.
Za kilka dni pierwsi pacjenci pojawią się w nowo wybudowanym Centrum Medycyny Nieinwazyjnej w Gdańsku. To czwarty i zarazem ostatni odcinek tej ogromnej inwestycji.
Lekarze alarmują, że seniorzy nieporównywalnie rzadziej przychodzą na wizyty. - Młodzi pacjenci przestawili się na teleporady i całkiem dobrze sobie w tym systemie dają radę. A seniorzy często nie odnajdują się w tej sytuacji - słyszymy w organizacjach pacjenckich.
Premier i minister zdrowia ogłaszają zniesienie limitów do specjalistów. Ale pacjenci zmian nie odczuwają. Czy jest szansa, że to się zmieni?
Pacjenci przekonani, że amantadyna chroni przed ciężkim przebiegiem COVID-19 kupują lek na własną rękę. Często zdarza się, że "profilaktycznie".
Działa już pierwszy masowy punkt szczepień na Pomorzu. W piątek ruszy kolejny, ale pozostałe placówki czekają na decyzje rządu.
Jak ustaliła "Wyborcza" od stycznia do 25 marca tego roku aż 21 436 razy karetki przyjechały do pacjentów z Pomorza później niż powinny. To daje aż 56,8 procent wszystkich wyjazdów! Nasi rozmówcy są przekonani - gdyby nie wsparcie Lotniczego Pogotowia Ratowniczego - system już od dawna byłby niewydolny.
Na początku marca rząd zapowiadał rozpoczęcie szczepień przewlekle chorych pacjentów. Wielu z nich - m.in. chorzy na cukrzycę, wciąż czeka na pierwszą dawkę.
W ubiegłym roku na Pomorzu średnio co trzecia karetka przyjechała do pacjenta później niż powinna. A teraz jest jeszcze gorzej. Chorzy oczekują na przyjazd karetki nawet cztery godziny.
Pacjenci rzucili się na leki zawierające amantadynę. Kupują na czarno, a potem zażywają na własną rękę. Zdarza się, że bliscy lek przemycają do szpitali w paczkach dla chorych.
Szpital im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku zawiesił w piątek działalność oddziału położniczo-ginekologicznego i oddziału neonatologicznego. Personel, który tam pracował zostanie przeniesiony do szpitala tymczasowego. To nie są jedyne oddziały na Pomorzu zamykane do odwołania.
Trecia fala koronawirusa nie ustępuje. Dramatycznie kurczą się wolne miejsca na oddziałach covidowych w Trójmieście. - Jesteśmy o krok od tego, że pacjenci zaczną umierać w karetkach - mówią ratownicy.
Zakażeni nagminie unikają testów - alarmują lekarze. Chorzy błagają, żeby im nie wypisywać skierowania na test.
Teleporada przestaje być standardem, mimo że w Polsce rośnie fala zakażeń koronawirusem. Minister zdrowia wydał rozporządzenie, w którym jasno wyjaśnia, kiedy bezwzględnie lekarz powinien nam zaproponować wizytę w przychodni.
Duszność, chroniczne zmęczenie, ból mięśni i stawów, problemy z pamięcią, koncentracją i snem - to tylko część powikłań po COVID-19. Sprawdziliśmy, gdzie ozdrowieńcy mogą szukać pomocy.
Szpitale tymczasowe miały odciążyć interny. Ten w Sopocie otwarto 5 stycznia i ma zaledwie sześciu pacjentów. A chorzy czekają na SOR-ach po kilka dni, bo nie ma gdzie ich przekazać.
- Patrzę na kartę konsultacji pacjentki ze stwierdzonym w marcu stanem przedrakowym w wycinkach z szyjki macicy i zaleceniem leczenia. Niestety, pomimo zaleceń, zjawiła się dopiero teraz, kiedy okazało się, że zmiana jest już rakiem szyjki macicy. Sprawę komplikuje fakt, że to połowa ciąży i każda z decyzji jest trudna do podjęcia - opowiada dr n. med. Maciej Socha.
17 pracowników medycznych, 15 pacjentów - to ognisko w szpitalu na gdańskiej Zaspie. Kolejne wymazy są pobierane, wszystko wskazuje na to, że zakażonych będzie więcej.
- 34 osoby, wszystkie z nowotworem, po operacji albo w oczekiwaniu na "wyrok", krzesełka w plastikowym namiocie, w upale 36 stopni, prawie 4 godziny czekania!!!! Zero organizacji - tak opisują pacjenci rejestrację do poradni chirurgii onkologicznej w gdyńskim szpitalu.
- Przyprowadzono do mnie obcą kobietę, staruszka z demencją zaczęła mnie pytać rozpaczliwie, czy jestem jej córką i czy po nią przyjechałam. Oniemiałam. Zrozumiałam, że szpital zgubił mi mamę - mówi pani Edyta, córka pacjentki szpitala św. Wincentego a Paulo w Gdyni.
Koronawirus. Od 8 czerwca gdański 7. Szpital Marynarki Wojennej, który jako jedyny na Pomorzu znalazł się na liście szpitali jednoimiennych, zacznie znowu przyjmować pacjentów. Chorzy jednak obawiają się zakażenia i pytają: czy na pewno jest tam bezpiecznie?
- Mam swoich pacjentów od lat, którzy teraz w większości w związku z epidemią proszą o zwiększenie częstotliwości spotkań. Gdy więc zgłasza się ktoś nowy, muszę odmawiać, bo po prostu nie mam terminów. Kończę pracę ok. 21 - mówi psycholog z Gdańska. A pacjentów, którzy wymagają pomocy psychologa i psychiatry w epidemii wciąż przybywa.
Ministerstwo Zdrowia raportuje o nowych zakażeniach koronawirusem w Polsce. Na Pomorzu przybyło sześciu zakażonych. Jedna osoba zmarła.
W Polsce koronawirusa stwierdzono u 5955 osób. W województwie pomorskim odnotowano w piątek cztery nowe zakażenia.
Koronawirus. W Polsce zakażenie zdiagnozowano do tej pory u 4201 osób - informuje Ministerstwo Zdrowia. Osiem nowych zakażeń potwierdzono na Pomorzu.
Nowe przypadki zakażenia koronawirusa potwierdzono pozytywnymi wynikami testów laboratoryjnych.
Arechin, który jest stosowany w leczeniu wspomagającym w zakażeniach koronawirusami, zniknął z aptek i hurtowni. Chorzy, którzy przyjmują go od lat, zostali z zapasami na kilka dni. - To dla nas kwestia życia lub śmierci - pisze pani Marta, która od 10 lat choruje na toczeń.
- Mamy dziewięć respiratorów. Chcemy zwiększyć tę liczbę, ale trzeba mieć świadomość, że ktoś ten sprzęt musi obsługiwać. Liczymy się z tym, że część personelu może się wykruszyć - mówi kmdr por. dr n. med. Krzysztof Szabat, zastępca komendanta ds. lecznictwa zamkniętego z 7 Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku. Wojewoda pomorski właśnie zdecydował o przekształceniu tej placówki w szpital zakaźny.
- Żądanie od lekarzy zaświadczenia o stanie zdrowia tylko na podstawie tego, że pracownik był za granicą, jest w chwili obecnej nieuzasadnione. Jednakże sytuacja jest dynamiczna - mówi Anna Obuchowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
- Sprawa uruchomienia badań w kierunku nowego koranawirusa jest w trakcie - słyszymy w gdańskim sanepidzie. Ministertwo Zdrowia zapewniało, że wykonywanie testów jest już możliwe poza Warszawą.
- Spośród 817 pielęgniarek i położnych, które wypełniły ankietę, tylko 49 nie spotkało się z zachowaniami agresywnymi. Najwięcej agresji jest na oddziałach szpitalnych, głównie ginekologii i położnictwie, na SOR-ach i izbach przyjęć - przyznaje Zofia Małas, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.
Od 1 września do 7 grudnia na Pomorzu na grypę i choroby grypopodobne zachorowało już 249 tys. osób. Ale prawdziwy szczyt dopiero przed nami.
W gdańskim szpitalu im. Kopernika powstanie Zakład Diagnostyki Obrazowej. Będzie wyposażony w najnowocześniejszy sprzęt, skorzystają z niego nie tylko chorzy ze szpitala, ale także pacjenci "z zewnątrz".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.