Urzędnicy mieli kilka lat, aby przygotować się do uruchomienia wartego 130 mln zł systemu Fala. Niestety czas ten zmarnowali, a dzisiaj zastanawiają się czy nie zrezygnować z jego głównej funkcjonalności.
Mieszkańcy chcą nowego przystanku, bo ułatwi im poruszanie się po metropolii i pozwoli zostawić samochód pod domem.
Usługa rowerów miejskich nie może być traktowana jak zastępstwo dla masowej komunikacji publicznej czy samochodów. Mevo będzie dodatkiem, a nie podstawowym środkiem przemieszczania się po mieście.
Średnia prędkość handlowa na PKM Południe ma wynieść ok. 31 km/h. To wolniej niż jeździ dzisiaj stara SKM, ale też wolniej od szybkiego tramwaju w Poznaniu.
Gdańscy urzędnicy dalej upierają się, że przystanek Gdańsk Osowa Północ będzie miał mniejsze znaczenie niż Gdańsk Osowa. Trudno będzie tak przekonać kolejarzy czy ministerstwo do jego budowy. Była szansa, aby to zmienić, ale jej nie wykorzystano.
W najbliższych latach nikt nie ma w planach budowy przystanku kolejowego Gdańsk Osowa Północ. Drogowcy wydają właśnie kilka miliardów na kilkadziesiąt kilometrów dróg ekspresowych ułatwiających dojazd do Trójmiasta, a PKP PLK nie chce wydać kilku milionów na nowe perony. Wraz z PTMKŻ rozpoczynamy walkę o jego budowę.
Prawie 70 mln zł mają kosztować dwa nowe pociągi, które planuje kupić urząd marszałkowski. W sumie ma ich być 31, co oznacza, że na nowy tabor potrzeba będzie co najmniej miliard złotych.
Zamiast modernizacji torowiska i ulicy władze Gdańska chcą całkowicie przebudować układ komunikacyjny przy Operze Bałtyckiej. Linia tramwajowa poprowadzona zostałaby nowym tunelem pod torami, gdzie powstałby przystanek bezpośrednio połączony z peronem SKM.
Plac przed dworcem we Wrzeszczu zostanie przebudowany, a na nim bieg kończyć będą tramwaje. Linia w ul. Klonowej stała się jednym z priorytetów miasta.
Jedyna na Pomorzu działająca kolej wąskotorowa ma szansę na modernizację i rozbudowę. Właśnie podpisano wartą blisko milion złotych umowę na studium wykonalności rewitalizacji Żuławskiej Kolei Dojazdowej. - To może być ważny element sieci transportowej regionu, kolej dojazdowa obsługująca część powiatu nowodworskiego. Ten projekt daje nadzieję nie tylko na modernizację, ale i na rozwój kolei.
Mimo bezpłatnej komunikacji miejskiej udział podróży samochodem ciągle rośnie. Jedyny efekt jej wprowadzenia to wygrane wybory burmistrza, który doprowadził do jej wprowadzenia. Tak wygląda sytuacja w Tallinie, który jest największym miastem w Europie, które zdecydowało się na taki krok.
- Żeby zrozumieć rozwój Malmö, musisz zacząć od prześledzenia inwestycji transportowych, bo to one ukształtowały miasto - to pierwsze zdanie, jakie usłyszałem od Lotty Hansson z wydziału urbanistyki urzędu miejskiego w Malmö, która oprowadzała mnie po mieście.
System transportu szynowego w stolicy Szwecji jest jednym z najlepszych na świecie i pozwala na znaczne zredukowanie ruchu kołowego w mieście.
Gdańszczanie zdecydowanie częściej wybierają samochód, niż inne formy przemieszczania się. Mimo to blisko 60 proc. z nich opowiedziało się, za ograniczeniem ruchu kołowego w centrum.
Przez najbliższe trzy tygodnie gdańskie linie obsługiwać będzie autobus Mercedes Citaro po e-konwersji. Testy autobusu rozpoczęły się 15 kwietnia i potrwają do 6 maja.
Mieszkańcy Gdańska zdecydowanie preferują podróżowanie prywatnym samochodem, choć większość z nich dobrze ocenia komunikację miejską. Takie wnioski płyną z badania przeprowadzonego dla "Wyborczej".
Przedsiębiorstwo Komunikacji Trolejbusowej w Gdyni ogłosiło przetarg na sześć nowych trolejbusów z litowymi bateriami.
PKM przedstawiła wstępny przebieg kolei do południowych dzielnic Gdańska. Teraz czas na szczegółową analizę przebiegu i konsultacje społeczne. - Pokazujemy, że da się tę kolej wybudować - mówi Grzegorz Mocarski, prezes PKM.
W przeciwieństwie do Gdańska w wielu europejskich miastach pasażerowie nie muszą kupować biletów okresowych co miesiąc. Bardzo popularne są bilety roczne. To nie tylko wygoda, ale też znaczna oszczędność dla pasażera i większe wpływy dla miasta.
Gdańsk kupuje autobusy elektryczne, które więcej będą stać w zajezdni niż jeździć. Jak już wyjadą, to będą znacznie droższe niż ich spalinowe odpowiedniki i będą zabierać znacznie mniej pasażerów. Do tego w zimie będą ogrzewane silnikiem spalinowym, żeby w ogóle gdzieś mogły dojechać.
Gdańsk aplikuje w drugiej turze wniosków o dofinansowanie zakupu elektrycznych autobusów w programie "Zielony transport publiczny". Rząd PiS po pierwszej turze przydziału środków zmienił jednak zasady ich rozdysponowania i największe miasta będą mogły zyskać nikłe wsparcie.
Władze miasta twierdzą, że Gdańsk jest prawdopodobnie jedynym miastem na świecie, gdzie mimo pandemii rosną wpływy z biletów komunikacji miejskiej. Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna, a pokrycie kosztów ze sprzedaży biletów nigdy nie było tak niskie.
Publiczne windy i ruchome schody to element transportu publicznego w hiszpańskim Bilbao. W 2019 roku skorzystało z nich ponad sześć razy więcej osób niż u nas z Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.
Gdańsk dostał ponad 50 mln zł na modernizację i poprawę dostępu do węzłów integracyjnych. Za te pieniądze buduje jednak m.in. przejścia dla pieszych z dala od stacji, czy modernizuje chodniki zamiast budować drogi rowerowe. A już 11 lat temu BRG doszło do wniosku, że konieczna jest integracja kolei i rowerów.
Tydzień temu na łamach "Tygodnika Trójmiasto" skrytykowaliśmy sposób wytyczenia parku Południowego przez gdańskich urzędników. Dziś odpowiada nam prof. Piotr Lorens, Architekt Miasta.
Park Południowy wyrządzi południowym dzielnicom Gdańska więcej krzywdy niż pożytku. Zamiast próbować naprawić błędy ostatnich kilkunastu lat urzędnicy tylko pogłębią degradację tej części miasta.
Czas realnie spojrzeć na szansę powstania kolei do północnych i zachodnich dzielnic Gdyni. I zacząć szukać realnego i dużo bardziej efektywnego sposobu na poprawę transportu publicznego w tych częściach miasta.
Rower wypożyczamy na stacji kolejowej i możemy z niego korzystać przez cały dzień. Zwracamy go, tuż przed wejściem do pociągu. To nie PKP. Tak Holendrzy rozwiązali problem ostatniej mili. Koncepcja idealnie nadaje się do skopiowania. Na początek na PKM.
Autobusy kursujące bez rozkładu, które zabierają pasażerów tylko wtedy, kiedy oni tego chcą. Do tego w miejscach pozbawionych wcześniej regularnego transportu. Czy takie rozwiązanie jest możliwe?
SKM twierdzi, że nie jest przewoźnikiem aglomeracyjnym, dlatego nie kupuje składów do obsługi takiego ruchu. Po metropolii mają więc nas wozić składy uniwersalne, takie do wszystkiego, i do niczego. Ten błąd odbije się na całym transporcie publicznym w naszej metropolii.
Gdańsk planuje zburzyć część kamienic przy ul. Do Studzienki pod budowę linii tramwajowej GPW. W ich miejscu nic nie powstanie, a teren będzie rezerwą pod dwujezdniową trasę, która może nigdy nie powstać. Tory da się jednak poprowadzić tak, aby uniknąć wyburzeń.
Organizator przewozów kolejowych na Pomorzu, czyli samorząd województwa, chce udostępnić pasażerom możliwość sprawdzania napełnienia w poszczególnych pociągach. Wszystko w trosce o bezpieczeństwo w czasie pandemii i wygodę podróżowania.
Podczas pandemii zrezygnowaliśmy nie tylko z podróżowania transportem publicznym, ale także z chodzenia pieszo i jazdy na rowerze. Chętniej za to wybieramy samochód. Co zrobić, żeby odwrócić tę tendencję?
Po oddaniu do użytku trasy GPW miasto będzie wydawać miliony złotych rocznie na wożenie powietrza, bo tramwaje nie będą miały gdzie kończyć biegu. Aby tak się nie stało konieczna jest budowa choćby fragmentu linii do dworca we Wrzeszczu.
Podczas pandemii zrezygnowaliśmy nie tylko z podróżowania transportem publicznym, ale także z chodzenia pieszo i jazdy na rowerze. Chętniej za to wybieramy samochód.
W Trójmieście pasażerowie zdecydowanie liczniej odeszli od transportu publicznego niż na pozostałym obszarze metropolii. Znacznie trudniej będzie ich też przekonać do powrotu.
Gdańszczanie bardzo lubią transport publiczny, ale 15 proc. pasażerów nie chce wracać do regularnego podróżowania komunikacją nawet po ustaniu pandemii. Co możemy zrobić, aby powstrzymać tak dramatyczny odpływ pasażerów? O tym rozmawialiśmy podczas debaty "Wyborczej" - Transport publiczny a COVID.
Transport publiczny lepiej oceniamy w Trójmieście niż na pozostałym obszarze metropolii. Ale też w Gdańsku, Gdyni i Sopocie w większym stopniu przestaliśmy z niego korzystać w czasie pandemii.
Gdańszczanie bardzo lubią transport publiczny, ale 15 proc. pasażerów nie chce wracać do regularnego podróżowania komunikacją nawet po ustaniu pandemii. Co możemy zrobić, aby powstrzymać tak dramatyczny odpływ pasażerów?
Gdańszczanie bardzo lubią transport publiczny, ale nie jest on dla nich bezpiecznym środkiem transportu w czasach COVID-19. 15 proc. pasażerów nie chce wracać do regularnego podróżowania komunikacją nawet po ustaniu pandemii.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.