Miejsce na podium Lotto Ekstraklasy zajmowane przez Arkę to widok tak samo niecodzienny, jak całkowite zaćmienie słońca. Ostatni raz żółto-niebiescy na pudle byli bowiem 91 kolejek temu!
Nie milkną echa katastrofalnej porażki Legii z Arką Gdynia (1:3) przed własną publicznością. Na tapecie jest również Mateusz Szwoch, piłkarz Legii, który obecnie jest wypożyczony do Arki.
Piłkarze Arki zagrali bardzo dobre spotkanie przeciwko Legii, a Konrad Jałocha przy Łazienkowskiej wpuścił swojego pierwszego w życiu gola w lidze. Mimo to - co może zadziwiać - nie miał tyle pracy, ile można było zakładać przed spotkaniem.
Był jednym z dwóch bohaterów Arki w meczu z Legią (3:1), bo jako defensywny pomocnik strzelił rywalom aż dwa gole, czym zaskoczył... sam siebie. - To jest raczej duży szok i nie za bardzo wiedziałem, co zrobić po golu - mówi Adam Marciniak.
Takich występów defensywni pomocnicy nie mają za wiele. Adam Marciniak zdobył zaś dwie bramki i walnie przyczynił się do zwycięstwa Arki nad Legią (3:1). Wzrost formy z meczu na mecz notuje też Marcus da Silva. Brazylijczyk zdobył gola, zaliczył asystę i kluczowe podanie. Maczał palce przy każdym trafieniu gdynian. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Po fatalnych dwóch meczach na wyjazdach, Arka zrobiła coś wielkiego. Gdynianie ograli mistrza polski Legię w Warszawie 3:1 (2:0) i zostali nowym liderem ekstraklasy. Tym samym zmienili bieg niekorzystnej historii spotkań z "Wojskowymi" i zakończyli ich długą serię meczów bez porażki na własnym boisku.
Obaj są w dobrej dyspozycji. Tadeusz Socha zagrał w tym sezonie w czterech meczach ligowych, Damian Zbozień w barwach ekstraklasowej Arki zadebiutował przed tygodniem (zastąpił przeziębionego Sochę) i był to występ bardzo udany. Kto teraz wskoczy do składu?
Po raz pierwszy od momentu wypożyczenia zagra przeciwko Legii. Stanie więc w szranki z drużyną, dzięki której zawdzięcza życie. Mateusz Szwoch żywi duży sentyment do stołecznego klubu.
Groźniej niż się wydawało wygląda uraz Yannicka Sambei, którego piłkarz nabawił się w meczu ze Śląskiem Wrocław (2:0). Pomocnik Arki ma lekko skręconą prawą kostkę i czeka go 2-3 tygodnie przerwy od ligowego grania.
Obecny obrońca Arki Gdynia Krzysztof Sobieraj otrzymał właśnie licencję trenerską UEFA A. Już teraz uprawnia go to do prowadzenia drużyn na poziomie II ligi.
Arka na wyjazdach gra póki co słabo i nie punktuje, a błędy defensywne produkuje hurtowo. Co gorsza, piłkarze Grzegorza Nicińskiego w piątek wyjeżdżają do stolicy, gdzie dzień później zmierzą się z mistrzem Polski. Mistrzem, z którym w historii Arka wygrała tylko raz! Już na starcie można by więc powiedzieć: "wynik jest jasny".
Temat defensywnego pomocnika w Arce to długa historia. Klub ciągle dąży do zatrudnienia takiego zawodnika. Niewykluczone, że żółto-niebieskich wzmocni jeszcze nominalna "dziesiątka".
W meczu ze Śląskiem Wrocław (2:0) zastąpił przeziębionego Tadeusza Sochę. I była to zmiana trafiona w punkt. Damian Zbozień przedstawił się gdyńskiej publiczności bardzo dobrym występem.
Oprócz Tadeusza Sochy swoje największe sukcesy w barwach Śląska Wrocław osiągał inny zawodnik Arki, Antoni Łukasiewicz. W sobotę po raz pierwszy w żółto-niebieskich barwach stanął naprzeciwko byłemu klubowi.
Brazylijczyk Marcus da Silva znowu zagrał bardzo dobry mecz w barwach Arki i znowu trafił do siatki. Forma gdyńskiego pomocnika ciągle rośnie.
W meczu ze Śląskiem Wrocław (2:0) znowu błysnęła ofensywa Arki. Grę żółto-niebieskich kreował Mateusz Szwoch, bez końca na lewej stronie biegał Marcin Warcholak, a Damian Zbozień bardzo dobrze zastąpił chorego Tadeusza Sochę. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Po kolejnym meczu w Gdyni Arka ma powody do niemałej radości. Żółto-niebiescy ograli Śląsk Wrocław 2:0 (1:0) i znowu przed własną publicznością spełnili większość założeń taktycznych.
Gdyńska forma Arki jest imponująca. Żółto-niebiescy po raz trzeci wygrali przed własną publicznością, nie tracąc bramki. Z zerem do domu wracał tym razem Śląsk Wrocław, przegrywając 0:2 (0:1).
Oba zespoły w tygodniu poprzedzającym bezpośrednie starcie zagrały w 1/16 finału Pucharu Polski. Wydawać by się mogło, że szanse są zatem wyrównane, bo wszyscy będą tak samo zmęczeni. Nic bardziej mylnego. Arka nad sobotnim rywalem z Wrocławia ma pewnego rodzaju przewagę.
Tadeusz Socha, czyli wychowanek Śląska Wrocław, który odchodził z klubu w ponurej atmosferze. - Rozumiem, że nie byłem w wizji trenera i zarządu - jasne, to jest normalne w sporcie, tę sprawę zaakceptowałem. Problem miałem jedynie ze sposobem, w jaki się ze mną pożegnano - mówi. Teraz jest podstawowym obrońcą w ekstraklasowej Arce i po raz pierwszy stanie naprzeciwko klubu, w którym się wychował.
W sobotę (godz. 15.30) przeciwko Śląskowi Wrocław Arka będzie miała szansę udowodnić, że mimo słabych meczów wyjazdowych, w Gdyni czuje się, jak... ryba w wodzie. Czy trzeci mecz na własnym boisku zakończy się trzecim triumfem żółto-niebieskich?
Rzutem na taśmę, bo po golu z rzutu karnego w doliczonym czasie gry Arka pokonała w Zambrowie II-ligową Olimpię 1:0 (0:0). Różnicę na boisku zrobili "zmiennicy", którzy na co dzień są pierwszym wyborem trenera Grzegorza Nicińskiego.
We wtorek (godz. 17) w Zambrowie Arka zagra z Olimpią w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. Czy nastroje w Gdyni po ostatniej ligowej porażce choć trochę się poprawią?
Arka przegrała w Białymstoku z kretesem (1:4), do czego solidnie przyczyniła się gdyńska defensywa, która popełniała katastrofalne błędy. Najwięcej uwag można mieć do Dawida Sołdeckiego, ale ciężko znaleźć jakiegokolwiek piłkarza gdyńskiego zespołu, który po tym występie zostanie pozytywnie zapamiętany. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Jagiellonia funkcjonuje, jak należy. Wygrana 4:1 (2:0) nad Arką pokazała siłę zespołu z Białegostoku. - To zwycięstwo nie tylko tych zawodników, którzy dziś grali, ale także tych, którzy naciskają na nich na treningach, na których jest bardzo duża rywalizacja - mówi trener Jagiellonii Michał Probierz.
Nawet najmniejszych powodów do radości po meczu z Jagiellonią w Białymstoku nie ma trener Arki Grzegorz Niciński. Wręcz przeciwnie, czeka go dużo pracy ze swoimi defensorami, którzy tego wieczoru byli w bardzo słabej dyspozycji
Zupełnie inaczej, niż w meczach w Gdyni zagrała Arka z Jagiellonią w Białymstoku. Piłkarze Grzegorza Nicińskiego popełniali mnóstwo błędów w obronie i przegrali wysoko 1:4 (0:2).
Mateusz Szwoch to ostatnio producent asyst w Arce Gdynia. Czy podtrzyma swoją dyspozycję, kiedy przyjdzie stanąć mu naprzeciwko innego kreatora, Konstantina Vassiljeva z Jagiellonii? Mecz gdynian z białostoczanami w piątek o godz. 18.
- Piłkarze Arki weszli w sezon z przytupem. Ich obecność jest łatwo zauważalna. Przykład Zagłębia Lubin pokazuje jednak, że beniaminkowie szybko uczą się ekstraklasy - mówi ekspert nc+ Maciej Murawski.
Dwa mecze i komplet sześciu punktów - to dotychczasowy bilans Arki w ekstraklasie w meczach przed własną publicznością. Takich statystyk gdynianie w najwyższej klasie rozgrywkowej w XXI wieku jeszcze nie mieli.
Wychowanek Wisły Płock, niegdyś uznawany za wielki talent. Fabian Hiszpański testowany jest przez Arkę. Zagrał nawet w sparingu przeciwko arabskiemu Al-Nasr.
W Lechu już nikt go nie chciał. Został więc wypożyczony do Arki, czyli klubu, który go wychował. Tam Dariusz Formella się odbudował. Zagrał znakomitą wiosnę ubiegłego sezonu I ligi i odmieniony miał wrócić do Poznania. W stolicy Wielkopolski z powrotem mają go dość. "To już koniec. Pakuj się i won do Gdyni" - grzmi strona kkslech.com.
Mimo chwilowych perturbacji w drugiej połowie, Lechia zasłużenie i pewnie ograła Wisłę Kraków 3:1 (1:0). Za postawę w meczu swój zespół pochwalił trener gdańszczan Piotr Nowak.
Po przegranej Wisły w Gdyni z Arką 0:3 przyszła pora na porażkę w Gdańsku z Lechią 1:3. - Tych meczów nie zapamiętamy zbyt dobrze. Nie wyciągnęliśmy wniosków po meczu z Arką - mówi trener "Białej Gwiazdy" Dariusz Wdowczyk.
W meczu przeciwko Ruchowi Chorzów (3:0) Mateusz Szwoch dokonał czegoś bardzo rzadko spotykanego. Zaliczył asystę przy każdym z trzech goli dla żółto-niebieskich i był zdecydowanym liderem środka pola gdyńskiej drużyny.
W wygranym 3:0 meczu z Ruchem Chorzów w Arce było kilka okazji do świętowania. Swoje pierwsze gole w ekstraklasie w żółto-niebieskich barwach strzelili Miroslav Bożok i Rafał Siemaszko.
Strzelił właśnie dla Arki swojego pierwszego gola w ekstraklasie. Zagrał jak na kapitana przystało i zrehabilitował się za zmarnowaną okazję z pierwszej połowy. Arka również dzięki postawie Miroslava Bożoka tak pewnie wygrała z Ruchem Chorzów (3:0).
Trzy asysty w jednym meczu na poziomie ekstraklasy mało komu się zdarzają. Tym popisał się jednak Mateusz Szwoch, który pokazuje, że w Arce czuje się genialnie. Skutecznością popisał się ponownie Dariusz Zjawiński, a profesorem obrony został Dawid Sołdecki. Oceny trojmiasto.sport.pl w skali 1-6.
Po raz kolejny przed własną publicznością Arka zadziwiła. Znowu zagrała bez kompleksów i wypunktowała rywala. Tym razem znokautowany został Ruch Chorzów, którego żółto-niebiescy pokonali aż 3:0 (1:0).
Minęły dopiero dwie kolejki, a komentatorzy i eksperci ekstraklasy już zauważyli, że na lewej obronie Arki gra gość ze sporymi umiejętnościami. Tymi, którymi raczył nas w I lidze. Czy to już jego szczyt? Wątpliwe. Kariera Marcina Warcholaka może się rozwinąć jeszcze bardziej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.