W niedzielę prezes Energa Obrót złożył dymisję, a Zarząd Energi odwołał dyrektora biura prasowego Andrzeja Dunajskiego i zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji służbowych wobec innych osób odpowiedzialnych za ujawnianą przez "Wyborczą" korespondencję z jednym z przedsiębiorców, który protestował przeciwko podwyżkom cen energii, powołując się na słowa premiera Morawieckiego. W odpowiedzi usłyszał, że to "informacje medialne".
Piotr Müller, wiceminister w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego obejmie mandat poselski po zmarłej Jolancie Szczypińskiej. Nie chciał go objąć Piotr Karczewski, radny sejmiku pomorskiego. Müller będzie jednocześnie pomorskim posłem i wiceministrem.
Dawid Litwin, wójt pomorskiej gminy Potęgowo, napisał list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym wyjaśnia, że znaczny wzrost cen energii spowoduje zmniejszenie puli na inwestycje. - Jak przedstawione dane o podwyżkach mają się do wypowiedzi pana premiera, że nie będzie podwyżek cen energii? - pyta wójt.
- Czekamy na wyjaśnienie sprawy ks. Jankowskiego przez archidiecezję gdańską - przyznaje Anna Benert, przewodnicząca rady miasta Starogardu Gdańskiego, gdzie urodził się i wychował przyszły kapelan "Solidarności".
- Kacper Płażyński powinien się zastanowić, czy powinien pisać donosy, skarżyć na ludzi, czy powinien chodzić z głową w chmurach i udawać, że jest gwiazdą i panem Pomorza - tak kandydata PiS na prezydenta Gdańska skrytykował były poseł PiS Andrzej Jaworski.
Grupa mieszkańców Wyspy Portowej, na której terenie znajdują się trzy dzielnice Gdańska - Stogi, Przeróbka oraz Krakowiec - Górki Zachodnie, chce utworzyć z niej osobną gminę. Autorzy inicjatywy nie mają jednak poparcia ani u radnych PiS, ani PO. - Nie wróżę powodzenia tej inicjatywie. Nowa gmina musiałaby zwrócić Gdańskowi nakłady pod unijne inwestycje - mówi radna Beata Dunajewska z klubu Wszystko dla Gdańska prezydenta Pawła Adamowicza.
NSA przyznając rację wojewodzie na wymazanie ulicy Dąbrowszczaków z mapy Gdańska, bez zastrzeżeń przychylił się do opinii Instytutu Pamięci Narodowej. W podobnych sprawach miał jednak wątpliwości. - Zostaliśmy nierówno potraktowani - skarżą się mieszkańcy.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości ze Słupska zmarła w wieku 61 lat. Od miesięcy zmagała się z poważnymi powikłaniami po operacji.
Nie możemy w Gdańsku honorować pedofila, który zniszczył życie wielu osobom. Martwią mnie głosy typu "poczekajmy, może to nieprawda". Każdy głos wątpliwości w tej sprawie to głos, który nie pomaga ofiarom, tylko katom. Trzeba to jednak zrobić w spokoju i zgodnie z prawem - mówi posłanka Agnieszka Pomaska, przewodnicząca Platformy Obywatelskiej w Gdańsku.
Niewykluczone, że wybory do Rady Miasta Sopotu zostaną częściowo powtórzone. Krzysztof Szołoch, członek zarządu PiS w Sopocie, złożył w sądzie protest wyborczy w związku z wyborem na radnego swojego partyjnego kolegi Michała Stróżyka. Szołoch twierdzi, że Stróżyk oszukał wyborców, podając, że mieszka w Sopocie, a faktycznie jest mieszkańcem Gdyni.
Inwestor, który chce postawić w Sopocie hotel tuż nad morzem, wyciął w pień ok. 50 drzew. Władze miasta uważają, że zrobiono to nielegalnie i wystąpiły o ukaranie inwestora. Prezydent Sopotu domaga się też zmiany tzw. lex Szyszko, bo uważa, że niskie kary zachęcają tylko inwestorów do nielegalnych wycinek.
- Próby nacisków na dziennikarzy nie będą tolerowane - piszą zaniepokojeni słuchacze Radia Gdańsk do premiera Morawieckiego i Rady Mediów Narodowych. Apel poparła m.in. Małgorzata Żerwe, wieloletnia reporterka rozgłośni: - Ta sytuacja jest bardzo przykra. Nie waham się użyć słowa "skandaliczna" - oceniła.
Siedziba Polskiej Agencji Kosmicznej zostanie przeniesiona z Gdańska do Warszawy. To wynik przyjętej we wtorek przez Radę Ministrów nowelizacji ustawy o PAK.
W poniedziałek odbędą się pierwsze sesje nowo wybranych rad gmin, powiatów i sejmiku województwa pomorskiego. Dowiedzieliśmy się, kto prawdopodobnie zostanie wybrany na przewodniczącego rad w Gdańsku, Gdyni, Sopocie oraz sejmiku województwa. W sejmiku szykuje się spór o udział w prezydium przedstawiciela PiS.
Grażyna Czajkowska, radna Kocham Sopot, napisała list do Jacka Karnowskiego, w którym proponuje, aby w radzie miasta jego klub podzielił się władzą z opozycją. - Nie chodzi o koalicję, tylko dobrą współpracę - zaznacza Czajkowska. Sam Karnowski nie mówi nie, ale decyzje jego klub ma podjąć w sobotę.
Nie zmienia się układ sił w powiecie słupskim po wyborach samorządowych, ale zmieni się starosta. Zdzisław Kołodziejski, który pełnił rolę starosty i w wyborach uzyskał jeden z najlepszych wyników wyborczych, nie będzie się ubiegał o urząd. Jego miejsce zajmie niespełna 35-letni Paweł Lisowski.
Mirosław Wądołowski został ponownie wybrany na burmistrza Helu. W 2007 r., za pierwszych rządów PiS, agenci CBA zastawili na niego pułapkę i wręczyli walizkę pieniędzy. Po wielu latach sądy oczyściły go z zarzutu korupcji, a mieszkańcy po czteroletniej przerwie ponownie wybrali na burmistrza.
Nie milkną echa po skandalicznym incydencie na wieczorze wyborczym Kacpra Płażyńskiego. Kandydat PiS nie ma sobie nic do zarzucenia. A nieprzyznanie akredytacji dziennikarzom wybranych mediów tłumaczy "nierzetelnymi materiałami" i "brakiem miejsc".
Druga tura wyborów nie odbywała się tylko w Gdańsku, ale także w kilku innych miastach naszego regionu. W żadnym z dużych miast Pomorza w drugiej turze nie wygrał kandydat PiS, nawet w Pelplinie, który uchodził za bastion tej partii. W Helu na urząd burmistrza powrócił Mirosław Wądołowski, którego za pierwszych rządów PiS oskarżono niesłusznie o korupcję.
- PiS w tych wyborach uzyskało w Gdańsku podobny wynik jak cztery lata temu, nie zrobili żadnego kroku do przodu. Może w końcu do tych zachłannych na władzę ludzi z PiS dotrze, że w Gdańsku nie wygrają - komentuje wyniki wyborów Jacek Hołubowski, kandydat na prezydenta Gdańska z komitetu "Gdańsk tworzą mieszkańcy".
Jego ojciec nie wyobrażał sobie wstąpienia do PiS. Jemu związanie się z PiS pomogło w karierze, znalezieniu pracy, a nawet żony.
Działacze Komitetu Obrony Demokracji wysłali we wtorek list otwarty do liderów partii opozycyjnych, przestrzegający przed zawieraniem samorządowych koalicji z PiS. "Jesteśmy dziś w historycznym momencie, a wasze decyzje muszą być jednoznaczne" - pisze KOD.
- Dwie komisje wyborcze - dzienna i nocna - to rozwiązanie niepraktyczne, bezsensowne i utrudniające pracę - mówią członkowie komisji wyborczych. Po ogromnym zamieszaniu spowodowanym nową ordynacją wyborczą autorstwa Prawa i Sprawiedliwości wielu z nich zrezygnowało z dalszej pracy. We wszystkich miastach, gdzie odbywa się druga tura, brakuje ludzi do liczenia głosów w niedzielę.
Jeden z kandydatów PiS na radnego Gdańska został tuż przed głosowaniem wykreślony przez komisarza z listy wyborczej, bo okazało się, że został skazany prawomocnie przez sąd na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Oddane na niego głosy zostały jednak zaliczone liście PiS i dzięki temu partia w okręgu zdobyła dodatkowy mandat radnego.
Chałą tygodnia okazała się nowa ordynacja wyborcza autorstwa PiS. Jeśli politycy jej szybko nie zmienią, możemy mieć poważny problem z kolejnymi wyborami w Polsce.
Największymi przegranymi wyborów samorządowych są urzędnicy i członkowie komisji wyborczych, którzy przez partactwo polityków PiS musieli pracować na okrągło nawet 24 godziny bez snu, często w urągających warunkach. Należą im się za to podziękowania, przeprosiny i dodatkowe wynagrodzenie. Tylko czy polityków PiS na to stać? - pisze Maciej Sandecki z Gazety Wyborczej Trójmiasto.
Zamieszanie z dwiema komisjami, dublowanie procedur, niepotrzebna papierologia i zmęczenie. Członkowie komisji, którzy zaczęli pracę przed 21 w niedzielę, o godz. 12 w poniedziałek jeszcze pracowali. Niektórzy na korytarzach szkolnych, bo rano dzieci przyszły na zajęcia. Takie problemy spowodowała nowa ordynacja wyborcza autorstwa PiS.
Rządowy program prokreacji nie załatwia problemu z niepłodnością - mówią eksperci. Póki co na Pomorzu zakwalifikowano do niego 22 pary. Żadnej z nich nie udało się jeszcze zajść w ciążę.
Jeden z mieszkańców Rumi policzył, że najwięcej plakatów wyborczych w mieście należy do kandydata na burmistrza PiS, a zarazem dyrektora w Enerdze Mateusza Sochy. Ten skomentował: za parę tygodni pańskie kontakty finansowe i powiązania nie tylko zatrudnieniowe, z podmiotami administracji samorządu w Rumi, zostaną mocno prześwietlone i upublicznione.
Kandydaci na radnych Gdańska, startujący z czołowych miejsc na listach wyborczych wydają średnio ok. 3-4 tys. zł na swoją kampanię, a rekordziści nawet 7 tysięcy. Zarabiają na nich producenci ulotek, banerów, ale także ZDiZ, który wynajmuje im miejsca na latarniach. Niektórzy na kampanię zaciągnęli pożyczki.
Jan Kanthak, kandydat na radnego Gdańska z PiS, a jednocześnie rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości, na antenie TVN24 stwierdził, że "z pewnością wśród dziennikarzy czy nauczycieli jest więcej przestępców seksualnych niż wśród księży". Nauczyciele są oburzeni wypowiedzią Kanthaka, a ZNP zadaje ministerstwu pytania i domaga się ukarania rzecznika. Ten odpowiada, że został źle zrozumiany.
Platforma Obywatelska ruszyła z kolejnym tzw. konwojem wstydu, czyli mobilnymi billboardami, które tym razem przedstawiają cytaty z głośnych taśm premiera Mateusza Morawieckiego. - To nie jest kampania wyborcza, tylko akcja informacyjna, bo media publiczne nie informują społeczeństwa o tym, jakim dwulicowym człowiekiem jest premier Morawiecki - mówią politycy PO.
Kandydat PiS na prezydenta Gdyni przedstawił w sobotę swój pomysł na nową miejską aplikację. Ma ona m.in. udostępnić rozrzucone i niezintegrowane bazy danych, polepszyć wymianę informacji i zwiększyć kontrolę mieszkańców nad władzą samorządową.
- Aforyzmy Leca są doskonałą odtrutką na głupotę. To terapia po oglądaniu telewizji publicznej. Obserwując wystąpienia niektórych polityków, można przywołać tu jedną z jego myśli: "Obcowanie z karłami deformuje kręgosłup" - mówił Adam Michnik podczas spotkania w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku.
Andrzej Jaworski, były poseł PiS i kandydat PiS na prezydenta Gdańska w poprzednich wyborach, ma kłopoty w swojej partii. Do zarządu okręgowego wpłynęła informacja dotycząca zawieszenia go w prawach członka.
Ten tytuł może rozzłościć, bo to czysty fake news. Na pewno uczciwiej będzie wziąć te słowa w cudzysłów, chociaż od tego też nie przestaną być nieprawdą.
- Bardzo wielu mieszkańców Dolnego Miasta, Oruni i Nowego Portu zastanawia się, czy rujnowanie mieszkań komunalnych nie jest działaniem na rzecz deweloperów - mówił w środę kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdańska.
52 pracowników i współpracowników Radia Gdańsk podpisało się pod listem otwartym, w którym twierdzą, że prezes rozgłośni wykorzystał pretekst, by nie przyznać filmowi "Kler" nagrody Złotego Klakiera, a sprawa miała podtekst polityczny. - Bardzo nam zależy na dobrym imieniu Radia Gdańsk. Mamy nadzieję, że uda nam się odbudować zaufanie Słuchaczy, bo jest ono dla nas najważniejsze - pisze załoga rozgłośni.
Do protestującej kobiety przed gdańską konwencją PiS podszedł Andrzej Gwiazda i zapytał "Ile bierzesz za numer?". - Byłam zszokowana, chciał ze mnie zrobić kogoś, kogo można wynająć za pieniądze, a ja stałam tam konstytucją i krzyczałam "konstytucja" - mówi Sława, działaczka KOD-u z Gdańska.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki byli w piątek w Gdańsku na konwencji samorządowej partii. Wspierali kandydatów PiS na prezydentów Gdyni i Gdańska. Morawiecki wymienił kilka obietnic dla Pomorza, w tym takie, które już są realizowane. Polityków PiS witały okrzyki "Konstytucja", a prezydent Gdańska Paweł Adamowicz skierował do nich prześmiewcze przemówienie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.