Od momentu gdy prezes PiS wbił symboliczną łopatę, przygotowania do przekopu Mierzei Wiślanej nabrały szybkiego tempa. Po decyzji środowiskowej i ogłoszeniu przetargu zostało wydane pozwolenie wodnoprawne, a dokument uzyskał rygor natychmiastowej wykonalności. Ekolodzy i marszałek województwa pomorskiego mają całą listę zastrzeżeń
Wszystko wskazuje na to, że Aleksandra Dulkiewicz będzie jedyną kandydatką na urząd prezydenta Gdańska w przedterminowych wyborach 3 marca. Pozostałe ugrupowania prawdopodobnie nie wystawią własnych kandydatów, choć komitet "Gdańsk tworzą mieszkańcy" się zastanawia.
Zachęcany przez jednego z mieszkańców Kościerzyny, że "trzeba napić się ze szczęścia, oby więcej takich Adamowiczów", radny PiS Dariusz Janta napisał, że już za to wypił. To nie pierwszy jego facebookowy "występek".
Na dwie godziny przed pogrzebem Pawła Adamowicza zebrał się Sejmik Województwa Pomorskiego, który na uroczystej sesji podjął deklarację na jego pożegnanie. Treść deklaracji była w sobotę do ostatniej chwili negocjowana z radnymi PiS, którzy nie chcieli, by znalazły się w niej... cztery słowa. Ostatecznie przyjęto ją jednak przez aklamację.
Komisja Europejska przysłała polskiemu rządowi pytania w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej. Dotyczą one głównie oddziaływania inwestycji na środowisko. Politycy PiS od razu jednak zasugerowali, że pismo KE może mieć związek ze stanowiskiem Rosji, a krytyków przekopu oskarżyli o zdradę i nazywają "targowicą". Choć Komisja musi zabrać głos w sprawie przekopu, bo chodzi o chroniony obszar Natura 2000.
Prawo i Sprawiedliwość nie będzie już współrządziło powiatem wejherowskim na Pomorzu. Za poparcie konkurencji troje radnych PiS zostało właśnie wyrzuconych z partii. - Jesteśmy wierni ideałom Prawa i Sprawiedliwości, to poseł Śniadek chciał narzucić wicestarostę, na którego nikt nie chciał się zgodzić - mówi radna Łucja Słowikowska, która od siedmiu lat kierowała kołem PiS w Rumi.
- Dzisiaj młodzieżowy bunt jest zagospodarowany przez populistów, nacjonalistów. Młodzi ludzie dają się wodzić za nos skandalizującym politykom jak Korwin-Mikke, Cejrowski czy Międlar, którym tak naprawdę chodzi tylko o swój interes - mówi Krzysztof Skiba, lider zespołu Big Cyc, który wydał właśnie swoją biografię pt. "Skiba ciągle na wolności".
Sąd Apelacyjny uznał słowa b. radnej PiS Anny Kołakowskiej wobec posłanki PO Agnieszki Pomaskiej za "ciężką zniewagę". I utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji. Sąd złożył też noworoczne życzenia: "Żeby prawo zawsze znaczyło prawo, a sprawiedliwość zawsze znaczyła sprawiedliwość".
W niedzielę prezes Energa Obrót złożył dymisję, a Zarząd Energi odwołał dyrektora biura prasowego Andrzeja Dunajskiego i zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji służbowych wobec innych osób odpowiedzialnych za ujawnianą przez "Wyborczą" korespondencję z jednym z przedsiębiorców, który protestował przeciwko podwyżkom cen energii, powołując się na słowa premiera Morawieckiego. W odpowiedzi usłyszał, że to "informacje medialne".
Piotr Müller, wiceminister w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego obejmie mandat poselski po zmarłej Jolancie Szczypińskiej. Nie chciał go objąć Piotr Karczewski, radny sejmiku pomorskiego. Müller będzie jednocześnie pomorskim posłem i wiceministrem.
Dawid Litwin, wójt pomorskiej gminy Potęgowo, napisał list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym wyjaśnia, że znaczny wzrost cen energii spowoduje zmniejszenie puli na inwestycje. - Jak przedstawione dane o podwyżkach mają się do wypowiedzi pana premiera, że nie będzie podwyżek cen energii? - pyta wójt.
- Czekamy na wyjaśnienie sprawy ks. Jankowskiego przez archidiecezję gdańską - przyznaje Anna Benert, przewodnicząca rady miasta Starogardu Gdańskiego, gdzie urodził się i wychował przyszły kapelan "Solidarności".
- Kacper Płażyński powinien się zastanowić, czy powinien pisać donosy, skarżyć na ludzi, czy powinien chodzić z głową w chmurach i udawać, że jest gwiazdą i panem Pomorza - tak kandydata PiS na prezydenta Gdańska skrytykował były poseł PiS Andrzej Jaworski.
Grupa mieszkańców Wyspy Portowej, na której terenie znajdują się trzy dzielnice Gdańska - Stogi, Przeróbka oraz Krakowiec - Górki Zachodnie, chce utworzyć z niej osobną gminę. Autorzy inicjatywy nie mają jednak poparcia ani u radnych PiS, ani PO. - Nie wróżę powodzenia tej inicjatywie. Nowa gmina musiałaby zwrócić Gdańskowi nakłady pod unijne inwestycje - mówi radna Beata Dunajewska z klubu Wszystko dla Gdańska prezydenta Pawła Adamowicza.
NSA przyznając rację wojewodzie na wymazanie ulicy Dąbrowszczaków z mapy Gdańska, bez zastrzeżeń przychylił się do opinii Instytutu Pamięci Narodowej. W podobnych sprawach miał jednak wątpliwości. - Zostaliśmy nierówno potraktowani - skarżą się mieszkańcy.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości ze Słupska zmarła w wieku 61 lat. Od miesięcy zmagała się z poważnymi powikłaniami po operacji.
Nie możemy w Gdańsku honorować pedofila, który zniszczył życie wielu osobom. Martwią mnie głosy typu "poczekajmy, może to nieprawda". Każdy głos wątpliwości w tej sprawie to głos, który nie pomaga ofiarom, tylko katom. Trzeba to jednak zrobić w spokoju i zgodnie z prawem - mówi posłanka Agnieszka Pomaska, przewodnicząca Platformy Obywatelskiej w Gdańsku.
Niewykluczone, że wybory do Rady Miasta Sopotu zostaną częściowo powtórzone. Krzysztof Szołoch, członek zarządu PiS w Sopocie, złożył w sądzie protest wyborczy w związku z wyborem na radnego swojego partyjnego kolegi Michała Stróżyka. Szołoch twierdzi, że Stróżyk oszukał wyborców, podając, że mieszka w Sopocie, a faktycznie jest mieszkańcem Gdyni.
Inwestor, który chce postawić w Sopocie hotel tuż nad morzem, wyciął w pień ok. 50 drzew. Władze miasta uważają, że zrobiono to nielegalnie i wystąpiły o ukaranie inwestora. Prezydent Sopotu domaga się też zmiany tzw. lex Szyszko, bo uważa, że niskie kary zachęcają tylko inwestorów do nielegalnych wycinek.
- Próby nacisków na dziennikarzy nie będą tolerowane - piszą zaniepokojeni słuchacze Radia Gdańsk do premiera Morawieckiego i Rady Mediów Narodowych. Apel poparła m.in. Małgorzata Żerwe, wieloletnia reporterka rozgłośni: - Ta sytuacja jest bardzo przykra. Nie waham się użyć słowa "skandaliczna" - oceniła.
Siedziba Polskiej Agencji Kosmicznej zostanie przeniesiona z Gdańska do Warszawy. To wynik przyjętej we wtorek przez Radę Ministrów nowelizacji ustawy o PAK.
W poniedziałek odbędą się pierwsze sesje nowo wybranych rad gmin, powiatów i sejmiku województwa pomorskiego. Dowiedzieliśmy się, kto prawdopodobnie zostanie wybrany na przewodniczącego rad w Gdańsku, Gdyni, Sopocie oraz sejmiku województwa. W sejmiku szykuje się spór o udział w prezydium przedstawiciela PiS.
Grażyna Czajkowska, radna Kocham Sopot, napisała list do Jacka Karnowskiego, w którym proponuje, aby w radzie miasta jego klub podzielił się władzą z opozycją. - Nie chodzi o koalicję, tylko dobrą współpracę - zaznacza Czajkowska. Sam Karnowski nie mówi nie, ale decyzje jego klub ma podjąć w sobotę.
Nie zmienia się układ sił w powiecie słupskim po wyborach samorządowych, ale zmieni się starosta. Zdzisław Kołodziejski, który pełnił rolę starosty i w wyborach uzyskał jeden z najlepszych wyników wyborczych, nie będzie się ubiegał o urząd. Jego miejsce zajmie niespełna 35-letni Paweł Lisowski.
Mirosław Wądołowski został ponownie wybrany na burmistrza Helu. W 2007 r., za pierwszych rządów PiS, agenci CBA zastawili na niego pułapkę i wręczyli walizkę pieniędzy. Po wielu latach sądy oczyściły go z zarzutu korupcji, a mieszkańcy po czteroletniej przerwie ponownie wybrali na burmistrza.
Nie milkną echa po skandalicznym incydencie na wieczorze wyborczym Kacpra Płażyńskiego. Kandydat PiS nie ma sobie nic do zarzucenia. A nieprzyznanie akredytacji dziennikarzom wybranych mediów tłumaczy "nierzetelnymi materiałami" i "brakiem miejsc".
Druga tura wyborów nie odbywała się tylko w Gdańsku, ale także w kilku innych miastach naszego regionu. W żadnym z dużych miast Pomorza w drugiej turze nie wygrał kandydat PiS, nawet w Pelplinie, który uchodził za bastion tej partii. W Helu na urząd burmistrza powrócił Mirosław Wądołowski, którego za pierwszych rządów PiS oskarżono niesłusznie o korupcję.
- PiS w tych wyborach uzyskało w Gdańsku podobny wynik jak cztery lata temu, nie zrobili żadnego kroku do przodu. Może w końcu do tych zachłannych na władzę ludzi z PiS dotrze, że w Gdańsku nie wygrają - komentuje wyniki wyborów Jacek Hołubowski, kandydat na prezydenta Gdańska z komitetu "Gdańsk tworzą mieszkańcy".
Jego ojciec nie wyobrażał sobie wstąpienia do PiS. Jemu związanie się z PiS pomogło w karierze, znalezieniu pracy, a nawet żony.
Działacze Komitetu Obrony Demokracji wysłali we wtorek list otwarty do liderów partii opozycyjnych, przestrzegający przed zawieraniem samorządowych koalicji z PiS. "Jesteśmy dziś w historycznym momencie, a wasze decyzje muszą być jednoznaczne" - pisze KOD.
- Dwie komisje wyborcze - dzienna i nocna - to rozwiązanie niepraktyczne, bezsensowne i utrudniające pracę - mówią członkowie komisji wyborczych. Po ogromnym zamieszaniu spowodowanym nową ordynacją wyborczą autorstwa Prawa i Sprawiedliwości wielu z nich zrezygnowało z dalszej pracy. We wszystkich miastach, gdzie odbywa się druga tura, brakuje ludzi do liczenia głosów w niedzielę.
Jeden z kandydatów PiS na radnego Gdańska został tuż przed głosowaniem wykreślony przez komisarza z listy wyborczej, bo okazało się, że został skazany prawomocnie przez sąd na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu. Oddane na niego głosy zostały jednak zaliczone liście PiS i dzięki temu partia w okręgu zdobyła dodatkowy mandat radnego.
Chałą tygodnia okazała się nowa ordynacja wyborcza autorstwa PiS. Jeśli politycy jej szybko nie zmienią, możemy mieć poważny problem z kolejnymi wyborami w Polsce.
Największymi przegranymi wyborów samorządowych są urzędnicy i członkowie komisji wyborczych, którzy przez partactwo polityków PiS musieli pracować na okrągło nawet 24 godziny bez snu, często w urągających warunkach. Należą im się za to podziękowania, przeprosiny i dodatkowe wynagrodzenie. Tylko czy polityków PiS na to stać? - pisze Maciej Sandecki z Gazety Wyborczej Trójmiasto.
Zamieszanie z dwiema komisjami, dublowanie procedur, niepotrzebna papierologia i zmęczenie. Członkowie komisji, którzy zaczęli pracę przed 21 w niedzielę, o godz. 12 w poniedziałek jeszcze pracowali. Niektórzy na korytarzach szkolnych, bo rano dzieci przyszły na zajęcia. Takie problemy spowodowała nowa ordynacja wyborcza autorstwa PiS.
Rządowy program prokreacji nie załatwia problemu z niepłodnością - mówią eksperci. Póki co na Pomorzu zakwalifikowano do niego 22 pary. Żadnej z nich nie udało się jeszcze zajść w ciążę.
Jeden z mieszkańców Rumi policzył, że najwięcej plakatów wyborczych w mieście należy do kandydata na burmistrza PiS, a zarazem dyrektora w Enerdze Mateusza Sochy. Ten skomentował: za parę tygodni pańskie kontakty finansowe i powiązania nie tylko zatrudnieniowe, z podmiotami administracji samorządu w Rumi, zostaną mocno prześwietlone i upublicznione.
Kandydaci na radnych Gdańska, startujący z czołowych miejsc na listach wyborczych wydają średnio ok. 3-4 tys. zł na swoją kampanię, a rekordziści nawet 7 tysięcy. Zarabiają na nich producenci ulotek, banerów, ale także ZDiZ, który wynajmuje im miejsca na latarniach. Niektórzy na kampanię zaciągnęli pożyczki.
Jan Kanthak, kandydat na radnego Gdańska z PiS, a jednocześnie rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości, na antenie TVN24 stwierdził, że "z pewnością wśród dziennikarzy czy nauczycieli jest więcej przestępców seksualnych niż wśród księży". Nauczyciele są oburzeni wypowiedzią Kanthaka, a ZNP zadaje ministerstwu pytania i domaga się ukarania rzecznika. Ten odpowiada, że został źle zrozumiany.
Platforma Obywatelska ruszyła z kolejnym tzw. konwojem wstydu, czyli mobilnymi billboardami, które tym razem przedstawiają cytaty z głośnych taśm premiera Mateusza Morawieckiego. - To nie jest kampania wyborcza, tylko akcja informacyjna, bo media publiczne nie informują społeczeństwa o tym, jakim dwulicowym człowiekiem jest premier Morawiecki - mówią politycy PO.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.